O tej sprawie pisaliśmy już na naszych łamach. Emerytowany marynarz twierdzi, że jest to zupełnie normalne zachowanie, gdyż na całym świecie klient ma możliwość „spróbowania” zanim zdecyduje się kupić określony produkt.
Jednak tej linii obrony nie przyjęła ani ochrona sklepu ani policja, ani nawet koszaliński sąd pierwszej instancji. 27 września Roman Wawrzyniak dostał wyrok nakazowy. Został skazany na prace społeczne – za wartego 70 grosz cukierka miał „odrobić” aż 20 godzin.
Wówczas oburzenie wyraziły nawet organy państwowe pod wodzą Zbigniewa Ziobry, Prokuratura zapowiedziała włączenie się do postępowania.
Jak podaje Interia, rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej Ewa Bialik poinformowała, że prokuratura zdecydowała o zaskarżeniu „rażąco niesprawiedliwego wyroku nakazowego” na korzyść obwinionego.Rzecznik sądu w Koszalinie, który wydał zaskarżony wyrok, nie zgodził się z Ewą Bialik. Stwierdził, że wyrok wcale nie jest szczególnie surowy:
Karą, jaką przepis przewiduje, może być kara grzywny do 5 tys. złotych oraz kara aresztu do 30 dni. Wtedy rzeczywiście byłyby to znacznie bardziej dolegliwe rozstrzygnięcia – stwierdził.
Jak z Barei
Dziś, 6 lutego, rozpoczął się proces przed Sądem Rejonowym w Kołobrzegu. Emeryt podtrzymuje, że nie zrobił nic złego:
„To nie jest kradzież, bo tego jednego cukierka nie chciałem wynieść poza obręb sklepu, ale skonsumowałem go na miejscu. Jestem osobą, która podróżowała dużo po świecie z tytułu wykonywanej pracy, byłem w wielu krajach o bardzo rozwiniętej demokracji i nie słyszałem przypadku, żeby coś takiego miało miejsce w krajach o ugruntowanej demokracji, żeby konsument nie mógł wcześniej spróbować cukierka, żeby mógł zdecydować, czy chciałby kupić więcej – to jego linia obrony”.Mężczyzna twierdzi, że zjadł cukierka „odruchowo”.
3 lata odsiadki za 2 cukierki oraz agresywne zachowanie
Sprawa Romana Wawrzyniaka nie jest jedyną, w której wymiar sprawiedliwości ściga „cukierkowych podjadaczy”. Jak podaje „SuperExpress”, podobna sytuacja miała miejsce w grudniu ubiegłego roku w markecie w Teofilowie.
Do sklepu przyszedł 50-letni mężczyzna pod wpływem alkoholu. Schował do kieszeni dwa cukierki, wyrządziwszy szkodę na 70 groszy, został jednak namierzony przez pracowników sklepu, a na miejscu zjawiła się policja, która „zaprosiła” mężczyznę do radiowozu.
Podchmielony klient miał ubliżać policjantom i zaatakować jednego z nich.
Został obezwładniony i przewieziony na komisariat. 50-latek może usłyszeć zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności policjantów. Grożą mu 3 lata więzienia – czytamy.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)