Warszawa jest pełna pustostanów. Pustostany to takie lokale mieszkalne, w których natychmiast ludzie mogliby zamieszkać, zmniejszając tym samym olbrzymią kolejkę oczekujących na mieszkania komunalne, ale miasto z sobie tylko znanych powodów woli, by mieszkania te stały puste i niszczały. Woli przeprowadzać remonty niszczejących, bo nieogrzewanych mieszkań, niż dać je potrzebującym. Za remonty płacą przecież wszyscy Warszawiacy.
Takich pustostanów, według Piotra Ciszewskiego, z WSL jest 2212. Liczba ta jest oparta o oficjalne dane miasta. Dotyczy jednak tylko tych mieszkań, których miasto jest właścicielem w stu procentach. Jak twierdzą działacze lokatorscy, takich lokali jest znacznie więcej. Miasto ciągle podaje inne liczby, a wiele z mieszkań choć stoi puste to w ogóle w tej ewidencji nie jest uwzględniane.
Zdaniem Piotra Ikonowicza może się tak dziać dlatego, że miasto wie o jakiś roszczeniach albo się ich spodziewa i nie chce właścicielowi robić kłopotu i oddawać kamienicy wraz z komunalnymi lokatorami, którym rzeczony właściciel z reguły natychmiast podnosi kilkukrotnie czynsze, a ci nie chcą ich potem płacić.W przemówieniach wspominano o przestrzeganiu Konstytucji. Tym razem nie chodziło jednak o prawa sędziów, ale o obowiązki państwa wobec jego obywateli, o czym może nie wszyscy wiedzą. Tak, tak, konstytucja nakłada na państwo różne obowiązki wobec jego mieszkańców. Obowiązki, których państwo bardzo często bezkarnie nie wypełnia. Problem tylko w tym, że mało kto się o nie upomina, kojarząc państwo jedynie z tym, kto ściąga od nas daniny, ale w zamian nic nam nie daje.
W Art. 75.1. Konstytucja natomiast stanowi, iż „władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania”.Demonstrujący i wspomagający ich posłowie domagali się uwolnienia przez miasto pustych lokali dla potrzebujących rodzin. Wyremontowania ich czy choćby pozwolenia na dokonanie w nich remontów na własnych koszt przez wprowadzających się do nich lokatorów. Przypomnijmy, że ceny wynajmu mieszkań na wolnym rynku w Warszawie zaczynają się od 2000 zł. Sytuacja ta służy żyjącym z wynajmu w śrubowaniu cen najmu, a także developerom.
Bezpośrednim powodem demonstracji była historia młodego małżeństwa z dziećmi, które uciekając przed przemocą panującą w dotychczasowym ich miejscu zamieszkania, zajęło jedno z pustych i pozostającym takim przez wiele lat mieszkań. Miasto zamiast rodzinie pomóc, nasłało na rodzinę policję, która miała ich nielegalnie eksmitować. Bardzo przytomny okazał się funkcjonariusz policji, który stwierdził, że dlatego by eksmitować ludzi będących w posiadaniu mieszkania, potrzebny jest wyrok sądu. Poza tym „jest zima i on nie będzie wyrzucał ludzi z dziećmi na ulicę”.
Miasto nie ustępuje i nadal dąży do odzyskania swego cennego pustostanu, a ostatnio nawet grozi odebraniem prawa rodzicielskich małżonkom, jeśli mieszkania nie opuszczą. Wiadomo wszak, że dzieci najtrudniej wyrzucić na bruk, lepiej więc wcześniej je odebrać i umieścić w domu dziecka.Poseł „Lewicy” Adrian Zandberg obiecał zgromadzonym, że jego klub złoży w sprawie warszawskich pustostanów interpelację w Sejmie.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)