Jak w 1933 roku
Jak poinformował Departament Pracy, w ubiegłym tygodniu po zasiłki dla bezrobotnych zgłosiło się 4,4 mln Amerykanów. Wcześniej było 5,2 mln, a od 29 marca do 4 kwietnia – 6,6 mln. W sumie od ogłoszenia kwarantanny – 26,5 mln.
Już w połowie marca, kiedy popyt na zasiłki dla bezrobotnych zwiększył się o 1000% w ciągu tygodnia, Bank of America ostrzegł, że setki tysięcy Amerykanów będzie tracić pracę każdego dnia w drugim kwartale.
W pierwszej kolejności koronawirus uderzył w przemysł rozrywkowy, transport, hotelarstwo i sprzedaż detaliczną, a także w pracowników o niskich kwalifikacjach. I to był dopiero początek.
Pierwsza fala zwolnień przypadła na handel detaliczny i hotele z powodu kwarantanny, ale teraz jest jasne, że ucierpią też inne branże – powiedział James Knightley, ekonomista ING.Do 11 kwietnia liczba wniosków o zasiłki wyniosła 11% ogólnej liczby osób zdolnych do pracy. To absolutny rekord.
Według szacunków do końca miesiąca w gospodarce będzie brakować 20 mln miejsc pracy, w maju – kolejne dziesięć. W rezultacie bezrobocie osiągnie poziom z 1933 roku, czyli wielkiego kryzysu.
Starszy ekonomista w firmie rekrutacyjnej Glassdoor, Daniel Zhao, twierdzi, że osiągnięcie całej dekady, kiedy stworzono 22 mln miejsc pracy, zostało całkowicie zaprzepaszczone.
Wielki kryzys 2
Próbując złagodzić skutki pandemii, Kongres USA 23 kwietnia zatwierdził kolejny pakiet pomocy gospodarczej w wysokości 484 mld dolarów dla małych firm i systemu opieki zdrowotnej. To czwarty taki projekt od początku kryzysu.
Dodatkowe fundusze są przeznaczone na program ochrony płac i fundusz pomocy dla małych przedsiębiorstw. Według „Financial Times” początkowo przeznaczone na ten cel 350 mld dolarów skończyły się bardzo szybko.
Z kwietniowych prognoz Morgan Stanley wynika, że w drugim kwartale gospodarka USA zaliczy 38 proc. spadek. Firmy zamykają się we wszystkich stanach.
Czeka nas głębsza depresja i bardziej przeciągające się w czasie ożywienie, niż przewidywano wcześniej – podkreśla Morgan Stanley. JP Morgan oczekuje większego spadku – o 40%.Koronawirus zatrzymał całą aktywność gospodarczą. W kwietniu wskaźnik aktywności finansowej (PMI) dla amerykańskiego sektora produkcyjnego, stworzony przez Markit, spadł do 27,4 - najniższego poziomu od marca 2009 roku.
Kris Rupki, główny ekonomista nowojorskiej MUFG, powiedział: „Potrzebny będzie cud, aby ta recesja nie przekształciła się w Wielki Rryzys 2. Gospodarka wykopuje sobie tak głęboką jamę i coraz trudniej jest się z niej wydostać”.
Według optymistycznego scenariusza wzrost rozpocznie się w trzecim kwartale, ale do końca roku tylko jedna trzecia wiosennych strat zostanie zrekompensowana. Co więcej, większość analityków nie podziela tego optymizmu: rynek pracy jest w zasadzie sparaliżowany i nie można spodziewać się jego szybkiego ożywienia po zniesieniu kwarantanny, a zatem wydatki konsumentów nie wrócą do normy.Można założyć, że wraz ze zniesieniem ograniczeń liczba wniosków o zasiłki dla bezrobotnych gwałtownie spadnie, ale tak nie będzie: pozostaną obawy związane z COVID-19. Konsumenci nie ruszą do sklepów i restauracji. Czyli zatrudnienie nie zacznie rosnąć - wyjaśnia James Knightley, główny ekonomista ING w Nowym Jorku.
Zatem szybkie ożywienie gospodarcze, zakładane w większości oficjalnych prognoz, jest niezwykle mało prawdopodobne. Najwyraźniej pod koniec roku Stany Zjednoczone staną w obliczu spadku realnego PKB o 5,5% - największego spadku od 1946 roku.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)