Informację jako pierwsze podało Radio Zet. 23-letni mężczyzna pod wpływem alkoholu zaatakował rezydentkę warszawskiego ogrodu, starszą niedźwiedzicę Sabinę. Sforsował barierki, wtargnął na teren wybiegu i zaczął podtapiać zwierzę. Niedźwiedzica nie była agresywna. Próbowała uciekać, ale nie za bardzo miała dokąd. Dlatego schroniła się na szczycie kamiennej budowli. Na szczęście nikomu nic się nie stało, gdyż zareagowały wezwane na miejsce policja i straż pożarna.
ZOO przesłało redakcji oświadczenie, w którym czytamy:
„Kiedy otrzymaliśmy informację o zdarzeniu na wybiegu niedźwiedzi brunatnych służby - policja i straż pożarna - były już na miejscu i prowadziły swoje czynności. Opiekunowie niedźwiedzi i lekarz weterynarii natychmiast pospieszyli na miejsce zdarzenia. Prowadzące czynności służby kontaktowały się z pracownikami ogrodu, konsultując najbezpieczniejszy sposób odseparowania niedźwiedzia od człowieka. Intruza, który wtargnął na wybieg niedźwiedzi, udało się straży pożarnej bezpiecznie ewakuować przy pomocy podnośnika koszowego”.
Obrońcy praw zwierząt nie czują się usatysfakcjonowani. Twierdzą, że niedźwiedzi wybieg wychodzący bezpośrednio na ruchliwą Aleję Solidarności należało zamknąć już dawno. Na facebookowej stronie bloga adwokat Karoliny Kuszlewicz, ekspertki od praw zwierząt (ma na koncie m.in. wygraną przed Sądem Najwyższym sprawę dotyczącą sprzedaży żywych karpii w okresie Bożego Narodzenia) możemy przeczytać: „A wiecie Państwo, co by się stało, gdyby ona zaatakowała swojego oprawcę i to stanowiłoby zagrożenia dla jego życia? Zapewne zostałaby zastrzelona....”.
Komentujący pod wpisem domagają się, aby mężczyzna pokrył koszty całej akcji oraz zadośćuczynił zwierzęciu poprzez finansowanie wyżywienia niedźwiedzicy. Większość internautów jest zdania, że wybieg to „relikt z lat 80.” i powinien zniknąć, ponieważ mnóstwo ludzi przechodzących ulicą pomimo zakazu rzuca niedźwiedziom nieodpowiedni pokarm, zwierzęta nie mają też ani chwili spokoju przy jednej z najbardziej ruchliwych arterii miasta.ZOO zapowiedziało kroki prawne. Najpierw bowiem policja zaklasyfikowała czyn mężczyzny jako wykroczenie, ale, jak podaje rmf24.pl „dokładna analiza sprawiła, że prawdopodobnie to co zrobił zostanie potraktowane jako znęcania się nad zwierzęciem. Grożą za to trzy lata więzienia”.
ZOO w oświadczeniu przyznaje, że takie incydenty w przeszłości już się zdarzały (w ciągu ostatniej dekady):
„Dawniej takie zdarzenia były absolutnie wyjątkowe. Niedźwiedzie oddzielone są fosą, dodatkowo wokół są rozmieszczone wyraźne informacje o tym, że to niebezpieczne zwierzęta. Wybieg został tak zaprojektowany, że niedźwiedzie nie są w stanie z niego wyjść, więc nie stanowią zagrożenia. Ale człowiek może sforsować każde zabezpieczenie. Celowo dostając się na wybieg, chcąc wejść w interakcję ze zwierzęciem naraża życie swoje i zwierząt oraz angażuje służby”.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)