Uncja trojańska złota kosztuje obecnie 1793 dolary (około 1587 euro). Ekspert ds. rynku złota Dmitrij Szpek w wywiadzie dla Sputnika skomentował obecną sytuację wokół metalu szlachetnego.
„Od początku roku cena złota bardzo dobrze rosła i dość stabilnie przeszła przez pandemię koronawirusa, podczas gdy kurs bitcoina spadł o połowę, a ceny akcji również poważnie straciły na wartości” – powiedział Speck.
„Lipiec był dobrym okresem dla złota”
„Ponadto, ze względu na sezonowość, zaczyna się dobry okres dla złota” – podkreślił ekspert.
– I teraz ma miejsce, w pierwszej połowie lipca. Chodzi o to, że popyt na złoto rośnie jako na metal, z którego wykonana jest biżuteria”. Na przykład, w Indiach, gdzie lato jest tradycyjnie sezonem weselnym, lub w Chinach, gdzie ludzie również lubią nosić złotą biżuterię podczas świąt.„Są to czynniki, które także mają pozytywny wpływ na ceny złota”.
Ekspert branży specjalizuje się przede wszystkim w wahaniach cen złota wywołanych sezonowością, a nawet poszczególnymi dniami tygodnia.
W ciągu tygodnia ceny złota również się zmieniają. Na przykład, cena znacznie wzrasta w piątki. Dlatego warto kupować do czwartku.
Lider wśród wszystkich klas inwestycyjnych
„Moim zdaniem ceny złota, pomimo manipulacji, ostatnio nieznacznie spadły” – powiedział ekspert.
Ponadto dzięki obecnemu kursowi żółty metal jest liderem wśród wszystkich głównych klas inwestycyjnych. Jednak koronawirus wywołał poważne wstrząsy gospodarcze. Przede wszystkim uderzył w ruch lotniczy między Stanami Zjednoczonymi a Europą.Mówiąc o manipulacjach metalami szlachetnymi, Szpek ma na myśli to, że uczestnicy rynków instrumentów pochodnych od dziesięcioleci manipulują cenami złota.
„Mamy do czynienia z nowym wirusem, który wpływa na już osłabiony system finansowy. Nie należy o tym zapominać. Wcześniej mieliśmy do czynienia z gigantyczną „bańką” na giełdach, w nieruchomościach itp. Globalna gospodarka tonie w długach. Mając to na uwadze, rzeczywisty procent rentowności powinien być na niskim poziomie. Tak więc rentowność, którą otrzymują inwestorzy po odjęciu inflacji, pozostanie niska – w przeciwnym razie dłużnicy będą mieli problemy. Takie środowisko zawsze było pozytywne dla złota”. A obecna sytuacja nie jest wyjątkiem.
Środki ratunkowe + „tanie pieniądze” = dobre perspektywy kursu złota
Zdaniem Szpeka w tej chwili sytuacja jest taka, że nadmierne zadłużenie gospodarki światowej, kryzys spowodowany koronawirusem, środki ratunkowe podjęte przez rządy różnych krajów oraz nadmiar płynności (słowa kluczowe: „tanie pieniądze”) mogą wywołać „prawdziwą katastrofę systemu finansowego”.
Możliwy jest prawie każdy scenariusz – od ograniczeń na rachunkach po galopującą inflację (deprecjację pieniędzy). „Złoto po prostu zapewnia ochronę, wielu inwestorów to widzi i dlatego kupuje metale szlachetne”.
Prognoza eksperta jest następująca: w krótkim i średnim okresie państwa i banki centralne „zaleją” rynki „tanimi pieniędzmi”, dlatego zadłużenia, które wymknęły się spod kontroli, będą dalej rosły, dopóki nie nastąpi „załamanie”.
„Popyt fizyczny wzrósł i nadal rośnie – jest to zauważalne na przykładzie złota monetarnego. Można to również zaobserwować na przykładzie tzw. złotych ETF-ów (obracane na giełdzie „złote” certyfikaty papierowe – przyp. red.), czyli w przypadku produktów inwestycyjnych, które podmioty zarządzające aktywami mogą kupować i sprzedawać”. Jednak nawet przed koronawirusem zapotrzebowanie na złoto wzrosło.
Szpek podkreśla: „Nie można wszystkiego przypisywać koronawirusowi”.
W Europie wirus pozostaje w dużej mierze pod kontrolą – powiedział, powołując się na dane przekazywane przez lekarzy i wirusologów.
„Jeśli środowiska polityczne zechcą, utrzymają ten kurs i produkcję ekonomiczną”.
Ale nawet zawieszenie wydobycia i przetwarzania złota „ostatecznie prowadzi jedynie do zmniejszenia podaży, co jest również dobre dla cen złota”. Zapotrzebowanie na fizyczne złoto, szczególnie na monety i sztabki, i bez tego wzrosło, ponieważ „wielu inwestorów rozumie, że system finansowy jest zagrożony”. Dlatego zabezpieczają się, kupując złoto.
Srebro: „Być może jeszcze lepsza alternatywa”
„Srebro podczas pandemii koronawirusa jest znacznie bardziej nieprzewidywalne” – ocenił Szpek, komentując rynek srebra.
„Czasami ceny srebra gwałtownie spadały, między innymi dlatego, że jest to metal przemysłowy. Maksymalnie stosunek obu metali wynosił 125: 1, co oznacza, że jeden gram złota jest o 125 razy droższy niż gram srebra. Lub odwrotnie: srebro było wyjątkowo tanie. Być może dojdzie do kolejnego krachu na rynku srebra. Myślę, że jest to bardzo prawdopodobne. Ale to tylko teza”.
W długoterminowej perspektywie srebro jest „być może nawet bardziej atrakcyjną alternatywą inwestycyjną niż złoto. Zwłaszcza jeśli ceny złota wzlecą szczególnie wysoko, jak to miało miejsce pod koniec lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Lub jak w 2011 roku. Wówczas – zdaniem eksperta – ceny srebra zaczynają rosnąć nieproporcjonalnie, między innymi dlatego, że inwestorzy przechodzą na ten metal”. Chodzi o to, że zasobów srebra jest znacznie mniej w porównaniu do złota. „Dlatego w przypadku tych, którzy chcą inwestować w metale szlachetne w dłuższej perspektywie, moim zdaniem, srebro byłoby bardziej atrakcyjne niż złoto”.Uncja trojańska srebra obecnie kosztuje nieco ponad 18 dolarów (około 16 euro).
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)