W maju Onet opisał „aferę z prostytutką”: jeden z funkcjonariuszy miał zaprosić ją do szczecińskiej siedziby agencji, w dodatku wpuszczono ją do pomieszczenia służby dyżurnej. Tam znajdował się sejf z bronią i amunicją, dane osobowe funkcjonariuszy (także ich prywatne telefony i adresy), a także dokumenty z niejawnymi informacjami. Po wizycie następnego dnia rano znaleziono tam zużytą prezerwatywę oraz ślady organiczne. Zabezpieczono monitoring. Wydarzenie miało miejsce na jesieni 2019 roku, ale Onet jako pierwszy napisał o tym w maju br.
Jak wynika z naszych informacji, do dzisiaj nikt nie zweryfikował kim była ta kobieta, dla kogo pracuje i z kim utrzymuje kontakty. Nie sprawdzono też taksówkarza, który przywiózł i odwiózł kobietę – można było przeczytać w tekście.
W maju portal informował, że odpowiedzialni nie ponieśli konsekwencji. ABW w odpowiedzi na publikację Onetu wydała oświadczenie, w którym utrzymywała, że „jednego z wartowników ochraniających budynek ABW w Szczecinie odwiedziła znajoma mu osoba, której personalia są znane ABW. Osoba ta nie jest prostytutką”. Dodano, że osoba ta nie przebywała w pomieszczeniu z wrażliwymi danymi, a winnych rozliczono już w postępowaniu dyscyplinarnym.
„Publikacje opisują wydarzenia z października 2019 roku w sposób nieprawdziwy” – mogliśmy przeczytać w oświadczeniu.Teraz jednak według informacji Onetu „pojawiły się nowe fakty (…). Wyciągnięto konsekwencje wobec osób zamieszanych w całą aferę. Funkcjonariusz, który zaprosił prostytutkę do wydziału, został wyrzucony z ABW. Szefa ochrony zdegradowano na stanowisko dyżurnego. Natomiast naczelnika szczecińskiego wydziału przeniesiono na stanowisko wicedyrektora ABW w Poznaniu”.
Agencja nie chciała komentować zmian kadrowych.
Według informatorów Onetu wobec funkcjonariusza, który miał zaprosić prostytutkę do siedziby ABW, konsekwencje natychmiast próbował wyciągnąć naczelnik wydziału. Nie uwierzył w tłumaczenia, że tajemniczą kobietą, która odwiedziła delegaturę, była jego kuzynka. Wszczął postępowanie dyscyplinarne, jednak miało ono zostać zablokowane. Interweniować w tej sprawie miał dyrektor ABW w Gdańsku.„Część funkcjonariuszy obawia się, że ich dane mogły zostać ujawnione lub przekazane nieuprawnionym osobom. Nieoficjalnie wiadomo, że tego funkcjonariusza, oprócz kontaktów służbowych z dyrektorem delegatury ABW w Gdańsku, łączą też kontakty towarzyskie” – stwierdziło w publikacji źródło Onetu.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)