Wygląda na to, że PiS miałby dla swojej prozwierzęcej ustawy spore poparcie po stronie opozycji. Projekt zamierza poprzeć Lewica, KO i Zieloni (z proponowanymi poprawkami), ale oprotestowała go Konfederacja, PSL oraz część Porozumienia i Solidarna Polska – czyli koalicjanci Jarosława Kaczyńskiego.
Jak donosi Wirtualna Polska, obok hodowców zwierząt futerkowych i trzody, w proteście biorą też udział przedstawiciele hodowli rasowych psów oraz kotów – nowi sojusznicy hodowców norek i lisów. Oni zamierzają manifestować przeciwko zapisowi w „piątce dla zwierząt”, zwiększającemu kompetencje organizacjom odbierającym interwencyjnie zwierzęta (nowelizacja ustawy daje przedstawicielom organizacji prawo do asysty policyjnej w trakcie kontroli oraz wejścia na prywatny teren).
– Jesteśmy gotowi, by wkrótce przyjechać do Warszawy na protest. Każdy myślący rolnik wie, że branża futrzarska to początek. W dalszej kolejności restrykcje obejmą hodowców bydła, drobiu i świń. PiS zdradził rolników – zapowiadał w rozmowie z Wirtualną Polską Szczepan Wójcik, lider branży futrzarskiej. – Od dnia ogłoszenia założeń ustawy odebrałem ze 200 telefonów od wściekłych rolników. Mam poparcie wszystkich organizacji związanych z hodowlą zwierząt. Będziemy bardzo mocno walczyć, żeby to nie przeszło – powiedział.Podobnego zdania jest Jan Krzysztof Ardanowski, który uważa, że restrykcyjne przepisy dotyczące praw zwierząt to „zdrada” polityków i niespełnienie obietnic wyborczych. Ardanowski stwierdził, że zwycięstwo wyborcze PiS nie byłoby możliwe bez głosów polskiej wsi, a odcięcie kilku sektorów polskiego rolnictwa będzie katastrofalne w skutkach.
Według nieoficjalnych doniesień WP minister rolnictwa miał powiedzieć, że Jarosław Kaczyński „dał się zmanipulować” aktywistom prozwierzęcym. Możliwa jest jego dymisja jeszcze przed planowaną rekonstrukcją rządu, mającą nastąpić w październiku.
Krajowa Rada Izb Rolniczych, czyli jedna z większych organizacji zrzeszających rolników, uznała zapisy ustawy za szkodliwe i „stanowczo wnosi o niewszczynanie prac legislacyjnych nad projektem PiS”.
Na rolniczych forach można znaleźć mnóstwo komentarzy na temat „Piątki dla zwierząt”. Wynika z nich, że zdradzeni przez PiS czują się nie tylko hodowcy zwierząt na futra, ale również bydła na mięso – głównie to z uboju rytualnego (który „piątka” ma ograniczyć). „Rynki, o które zabiegaliśmy wiele lat – głównie muzułmańskie, ale nie tylko, bo w Europie również jest wiele państw, które kupują od nas mięso koszerne lub halal (np. Francja, czy Holandia, w których jest wysokie zapotrzebowanie na mięso pochodzące z uboju rytualnego, ze względu na dużą liczbę mieszkańców z mniejszości religijnych) – po prostu odpadną. Szacuje się, że ok 20 proc. polskiej wołowiny trafia właśnie na te rynki” – czytamy na portalu TopAgrar.#PiatkaDlaZwierzat to także ograniczenie produkcji mięsa🐄 #Halal. #Polska🇵🇱 jest dużym eksporterem na rynki #muzułmańskie. Rynek warty dziesiątki milionów💰 wymknie się Polsce z rąk.@MRiRW_GOV_PL @Swiat_Rolnika @GrupyBizon @PolskieZPBM @k_krupinski https://t.co/JL6bTEWrRa
— PolPig (@PolPigPL) September 9, 2020
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)