W Warszawie demonstrowano pod kościołem Świętego Krzyża. Demonstrujący próbowali wejść na teren świątyni. Jednak wierni, którzy stanęli na schodach kościoła i towarzysząca im policja uniemożliwili to. Podejmowane były próby wejścia na schody i zamanifestowania tam swojego sprzeciwu wobec wpływu Kościoła na politykę państwa. Jedna z kobiet dostała się na górę i uniosła w rękach plakat Strajku Kobiet. Inna wymachiwała tęczową torebką. Szybko zostały obezwładnione przez strzegących kościoła wiernych i w asyście policji sprowadzone ze schodów.
„Kogo oburza wulgarny język, ten nie rozumie powagi obecnej sytuacji”
Doszło do przepychanek z czterema mężczyznami, którzy pod kościołem trzymali transparent nawołujący do całkowitego zakazu aborcji. By ich chronić, policja otoczyła ich podwójnym kordonem. Zza pleców policji śpiewali religijne pieśni i odmawiali różaniec w intencji „ofiar aborcji”.
Tłum w wulgarny sposób przerywał ich śpiewy i modlitwę, krzycząc do nich – „zamknij mordę”, „mamy was w d***”, „wasza wina, wasza wina, wasza bardzo wielka wina”, „chcemy aborcji”, „prawa kobiet na wieki wieków amen”.
Ostatnie protesty w ogóle cechuje coraz bardziej wulgarny język. Wspólnym hasłem wszystkich protestów jest seksualny stosunek wyrażony w wulgarnych słowach do partii rządzącej. Niektórych ludzi to oburza, ale mnie przekonała jedna kobieta mówiąc, że „kogo oburza wulgarny język, ten nie rozumie powagi obecnej sytuacji”. A ta jest coraz bardziej poważna.Wieczorem kilkunastotysięczny tłum zebrał się pod siedzibą kurii biskupiej. Stamtąd przemaszerował pod pałac prezydencki. Tu również wznoszono wulgarne okrzyki pod adresem prezydenta Dudy i premiera Morawieckiego.
Czy w Polsce może być podobnie jak w Irlandii, czy zbliża się do Salwadoru?
Władza ewidentnie nie rozumie społecznych nastrojów, albo te nastroje, i wywołane nimi zamieszki, celowo chce wykorzystać do wprowadzenia stanu wyjątkowego? Wywołała jednak swoimi decyzjami nienotowany do tej pory wzrost nastrojów nie tylko antyrządowych ale i antyklerykalnych. Rzecznik prezydenta tłumaczy, że to decyzja niezależnego sądu, jakim rzekomo jest Trybunał Konstytucyjny, którego prezesem jest przecież Julia Przyłębska. Ale ludzie dobrze wiedzą, że dziś w Polsce jest tylko jeden prezes, prezes Polski, i to on pociąga za wszystkie sznurki.
Trudno powiedzieć jak odbije się to na pozycji Kościoła Katolickiego w Polsce, ale patrząc na to, co stało kilka lat temu w Irlandii, gdy po wyjściu na jaw afer pedofilskich w tamtejszym Kościele, dziś świątynie w tym kraju świecą pustkami, niechęć do Kościoła i jego wtrącania się w sprawy publiczne, może być motorem podobnych przemian w naszym kraju.Najbardziej fundamentalistyczny religijnie kraj w Europie, Irlandia, choć jeszcze niedawno wydawało się to niemożliwe, zliberalizował ustawę antyaborcyjną i pozbył się wpływu Kościoła na politykę państwa. Od tego czasu to nasz kraj był najbardziej fundamentalistyczny i miał najbardziej restrykcyjną ustawę antyaborcyjną.
Po ostatnim orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego zbliżamy się już coraz bardziej do Salwadoru, gdzie kobiety trafiają do więzienia, gdy poronią ciążę. Czy u nas może być podobnie jak w Irlandii? Czas pokaże. Ludzie nie mają zamiaru odpuścić.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)