Hasło samo w sobie jest słuszne. Nie można się do niczego przyczepić. I pewnie wielu czytelników się z nimi zgodzi. Ich cywilizacja, ich zasady… byle najdalej od nas i od naszych zasad.
Postępem chyba nie jest, ale zmianą na pewno
Przyjrzyjmy się plakatowi. Zasługuje na uwagę. Postarajmy się zrozumieć i wytłumaczyć intencje autora. Centralnie umieszczona postać rycerza z mieczem, wbijającego go w gwiazdę, która od Wschodu jest czerwona a od Zachodu tęczowa, nie pozostawia chyba złudzeń. Gwiazda jest pięcioramienna, więc na pewno nie hebrajska. W tym roku Marsz Niepodległości rezygnuje więc z walki z żydokomuną? Nie będzie już okrzyków – precz z komuną? Szczerze powiem, że aż uwierzyć trudno. Ale może nienawiść do jednej nacji, zastąpi nienawiść do jednej orientacji? Będą teraz krzyczeć – precz z gejokomuną!? Postęp to chyba nie jest, ale zmiana na pewno.
"Nasza Cywilizacja Nasze zasady"
— Robert Bąkiewicz (@RBakiewicz) November 2, 2020
Zapraszam na #MarszNiepodległości2020 11 listopada Rondo Dmowskiego. pic.twitter.com/KyP6znb4a5
Głównym przeciwnikiem narodowców pozostają komuniści, geje i komuniści geje. Wyglądający jak Don Kichot z Manchy rycerz rozbija naszym polskim mieczem nierozerwalny związek między gejami i komunistami, których jednoczy symbol pięcioramiennej gwiazdy.
Rozpada się przy tym w proch i w pył gejokomunistyczna zawierucha, a na samym marszu powstanie strefa wolna od LGBT i komunistów.
©
Sputnik . Alexey VitvitskyWspółczesne wcielenie Don Kichota czy postać z innego czasu i kraju?
Ale dlaczego Don Kichot? Ten Cervantesa był z Manchy, a ten wygląda tylko na zmęczonego podpierającego się mieczem chudego jak szczapa człowieka. Ten na pewno nie jest Cervantesa. To raczej jakieś jego bardziej współczesne wcielenie. Może i nadal z Hiszpanii, ale raczej z czasów Franco. Don Kichot to poza tym postać tragiczna. Symbol przegranej sprawy i walki. Ludzie reprezentujący taką postawę (donkiszoteria) wzbudzają co najwyżej śmiech i politowanie. Don Kichota autor, by nie było nieporozumień, wyposażył w coś w rodzaju białoczerwonych gałęzi na plecach. I niestety wiele to nie zmienia. Wygląda z nimi jak opasany biało-czerwoną szarfą dziedzic Pruski w pikielhaubie na głowie z filmu „Miś” Stanisława Barei. Ale to nadal jest Don Kichot tyle, że bez konia i Sancho Pansy, bo ten pojechał na strajk kobiet.
Może to jednak nie jest Don Kichot? Don Kichot był niegroźny i w ogóle nieszkodliwy, zakochany w swojej Ducynei. I nie walczył o jakąś „cywilizację” ale ku chwale swojej Dulcynei. Walka z gejami i komuchami zaś nie może być przecież przegraną sprawą.
A może plakat swą stylistyką nawiązuje do zupełnie innych postaci, z innego zupełnie kraju? Znalazłem takich wiele w archiwach III Rzeszy. Tam bardzo często jakiś Ubermench mieczem przebijał, a to Gwiazdę Dawida, a to sierp i młot, a innym razem właśnie czerwoną gwiazdę, podkreślając tym, że to ich cywilizacja i ich zasady. Nawet podobne promienie chwały rozchodziły się za hitlerowskim orłem w czołówce niemieckiej kroniki filmowej – Deutsche Wochenschau.
„Obalenia komuny” ważniejsze niż walka z koronawirusem
Jednego nie mogę zrozumieć. Dlaczego 31 lat od „obalenia komuny” największym problem narodowców jest nadal komuna? W obecnej sytuacji nie pandemia, nie to, że ludzie tracą pracę, że za chwilę zrobią nam całkowity lockdown i jeszcze więcej ludzi będzie tracić pracę i życie, umierając na choroby, których się teraz nie leczy, tylko komuna i geje? Nie jestem narodowcem i mało mnie obchodzą ich motywacje. Mówią o narodowej dumie, a sami są narodowym obciachem kompletnie nie nadążającym za potrzebami i problemami tego narodu.
Nie tylko ja zastanawiam się nad przekazem tego plakatu. W Internecie są już jego przeróbki. Najciekawsza i najbardziej kreatywna jest w pewnej facebookowej grupie, gdzie przerobili Don Kichotowi miecz tak, że może być użyteczny, jako ruszt do kebaba. Co autor miał na myśli?
Marsz Niepodległości ruszy jak zwykle z ronda Romana Dmowskiego. Przejdzie jak zwykle Alejami Jerozolimskimi za Wisłę, bo na moście Poniatowskiego zapalone pochodnie i race prezentują się wyjątkowo okazale. Potem rozwiąże się jak zwykle pod Szpitalem Narodowym (dawniej Stadionem Narodowym) i może chociaż przy okazji wyjaśni się sprawa tego szpitala, który jest, ale go nie ma? Może jednak jest? I dopiero po Marszu zaczną się przyjęcia. Tylko nikt jeszcze nie ujawnił, że to jest szpital psychiatryczny? Covidowcy muszą poczekać. Są pilniejsze przypadki.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)