We wrześniu podoficer z komisariatu w Ustroniu wracając z pracy spowodował kolizję. Nikt nie odniósł obrażeń, obaj kierowcy byli trzeźwi. Jednak na miejsce przyjechali funkcjonariusze z pobliskiego Cieszyna. Kiedy poprosili uczestników kolizji o pokazanie prawa jazdy, okazało się, że policjant nigdy nie miał uprawnień do prowadzenia auta.
O sprawie jako pierwsza napisała katowicka „Gazeta Wyborcza”.
– Ten policjant zajmuje się u nas wykroczeniami i przez lata jeździł w pracy radiowozem. Komendant był wściekły – miał powiedzieć informator z tej samej komendy. Dziennikarz zapytał, jak to możliwe, że funkcjonariusz mógł prowadzić radiowóz bez prawa jazdy (do tego potrzebna jest tzw. wkładka czyli specjalne zaświadczenie wydane po przejściu badań lekarskich). – On nigdy nie występował o uzyskanie wkładki, bo wiedział, że bez prawka jej nie dostanie. Po prostu oszukał wszystkich – powiedział mediom informator. – Kiedy przed laty pierwszy raz przyszedł do dyżurnego po kluczyki do radiowozu, powiedział, że wkładkę zostawił w domu, a musi gdzieś pojechać. Potem leciało to już z automatu – dodał. Policjant codziennie dojeżdżał do pracy autem, zatem wszyscy byli przekonani, że posiada prawo jazdy. Wystarczyło jedno kłamstwo „na start”, później mu się po prostu „udawało”.
– Cieszyńska policja, korzystając z uprawień oskarżyciela publicznego, złożyła odwołanie od tego wyroku, uzasadniając, że wymierzony rodzaj kary jest zbyt łagodny w stosunku do przewinień funkcjonariusza i kłóci się ze społecznym poczuciem sprawiedliwości – powiedział Krzysztof Pawlik z Komendy Powiatowej Policji w Cieszynie.
Sąd będzie musiał ponownie rozpatrzeć sprawę, a wobec policjanta postępowanie dyscyplinarne niezależnie toczy się także na komendzie.
Według portalu odpowiedzialność służbową mają ponieść także ci funkcjonariusze, którzy wydawali koledze kluczyki do radiowozu, nigdy nie sprawdziwszy, że ten nie ma uprawnień, by w ogóle być kierowcą.Rzeczniczka prasowa Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach potwierdziła, że łagodna kara godzi w społeczne poczucie sprawiedliwości, zważywszy na metodę działania policjanta (świadomie wprowadzał kolegów i przełożonych w błąd). Kłamał nawet wtedy, kiedy już spowodował kolizję – usiłował przekonać policjantów z Cieszyna, że po prostu nie ma przy sobie prawa jazdy.
Funkcjonariusz pracował w policji od 2014 roku, w Ustroniu był od trzech lat. Wcześniej pracował w województwie małopolskim.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)