Zbieranina „prawdziwych Polaków”
Kilka tygodni temu mogliśmy obserwować gorszące obrazki z obchodów Święta Niepodległości. Od kilkunastu lat prawa do „organizowania” tego święta ma firma pod nazwą „Marsz niepodległości”, której kadrę zarządzającą stanowi zbieranina „prawdziwych Polaków” o dość specyficznym poczuciu polskości i męskości.
Wymoczki o nie do końca określonej orientacji politycznej, seksualnej, moralnej, intelektualnej, etycznej, narodowej zbierają się w „kupę” i demonstrują to niedookreślenie.Próbują coś tworzyć, papugując wzorce z minionej epoki. Jako ofiary systemu edukacji III RP, lewitują w realności swoich pradziadków i nie dopuszczają myśli, że po plecach ich przodków, dziedzic , w którego potomków się wcielają, na konia... wchodził.
Kotyliony Komorowskiego
To, że ktoś chce uzurpować lub uzurpuje sobie prawo do wartości ogólnonarodowych, nie stanowi problemu. Szpitale psychiatrycznie pełne są ludzi, dźwigających sprawy wszechświata na swoich barkach. Ważne jest jednak to, że Polacy oddali swoje święto „komuś”. Zaakceptowali model ekonomiczny w sferze duchowej. Amputowali pojęciu polskiego wspólnotowego ducha segment emocjonalny, pozostawiając w swoim władaniu jedynie wywieszenie flagi, bardzo często pobazgranej jakimiś symbolami, które jakoby mają mieć ukryty przekaz, a świadczą jedynie o nieznajomości symboliki narodowej.
„Kotyliony Komorowskiego” świadczą dobitnie o tym, że poczynając od prezydenta a na „Kowalskim i Nowaku” kończąc, nikt nie ma pomysłu, jak świętować odrodzenie polskiego państwa.
„Bez Boga ni do proga”
Natomiast konkordat z państwem Watykan wyparł państwo polskie z szeregu instytucji życia publicznego i duchowego. Dorosły obywatel, w istocie, zmuszony jest do korzystania z usług funkcjonariuszy kościelnych.Religia w szkole w równym stopniu terroryzuje dzieci jak i rodziców. Dzieci terroryzują rówieśników, rodzice siebie wzajemnie, kościelni funkcjonariusze z wyższością napomykają – „bez Boga ni do proga”. Cały proces wychowawczy w szkole został podporządkowany regułom kościelnym, ponieważ państwo nie jest zainteresowane uczestniczeniem w nim.
Komunia, bierzmowanie, ślub i pogrzeb – to kolejne etapy wtajemniczenia religijnego, przez które musi przejść każdy obywatel państwa w rytuale zgodnym z regułami państwa Watykan.
Państwo polskie wyzbyło się swoich podstawowych praw, a dokładniej outsourcing’owało je. Outsourcing’owane cmentarze parafialne zmuszają wszystkie rodziny zmarłych do „targowania się” z proboszczem o miejsce pochówku na cmentarzu parafialnym.
Znienawidzona UE
O ile na poziome wewnątrzpaństwowym sprawy zostały „zlecone” jakimś tam stowarzyszeniom, np. Marszowi Niepodległości, którego prymitywna ekspresyjność, listopadowy, jesienny dzień czyni jeszcze bardziej depresyjnym, lub organizacjom obcym państwowo, o tyle praktyczna rezygnacja z samodzielności reprezentowania interesów na arenie międzynarodowej degraduje Polskę w strukturach światowych. A w europejskich strukturach dla jednych uchodzimy za konia trojańskiego, a u innych mamy opinię rozwrzeszczanego bachora, który mimo „trzydziestu lat” ciągle pluje do talerza, z którego żre, bo konsumowaniem trudno to nazwać.Nawalanka w sprawie budżetu europejskiego to nie przejaw walki o interesy narodowe, jak się to próbuje przedstawiać, ale kolejny przejaw outsourcingu. Tym razem to scedowanie na znienawidzoną UE obowiązku dbania o polski budżet, bo „zgodnie z obowiązującymi traktatami i istotą funkcjonowania Unii Europejskiej środki dla Polski z nowego budżetu 7-letniego należą nam się" – pisze na FB minister Ziobro.
Pisowskim Polakom wszystko się należy, pisowskim Polakom śmierdzi cała Europa, tylko europejskie pieniądze pisowskim Polakom nie śmierdzą. Niewielu z nich „kojarzy”, kto zacz Wespezjan, ale podskórnie czują, że „Pecunia non olet”.
„Dywanik” w Białym Domu
Dumni Polacy – w kwestii polityki zagranicznej już podziału partyjnego nie widać - outsourcing’owali także politykę zagraniczną, z dumą wypełniając polecenia płynące z ambasady Stanów Zjednoczonych, a czasami z pozycji „dywanika” w Białym Domu.
Ten wyraz zwasalizowanej polityki zagranicznej przedstawiany jest często jako wyraz szczególnej galanterii, z jaką traktowana jest Polska przez cerbera światowego porządku. Smutne jest niestety to, że Polacy wychowani w kulturze poddańczej, taki stan akceptują.
...i kamieni kupa
Tak, więc, politycy w Polsce, rezygnując z kolejnych segmentów politycznej działalności państwa, piszą nowy rozdział w teorii polityki – „demokracja outsourcingowa”.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)