– Jeżeli piątka dla zwierząt wróci, to wieś będzie stracona również w sensie politycznym dla PiS-u w sposób trwały.
A ja w czasie rozmowy z prezesem Kaczyńskim, bardzo długiej, stwierdziłem że nie ma racji w tym promowaniu dość naiwnych i infantylnych swoich pomysłów odnośnie zwierząt. Rozstaliśmy się, uznając swoje racje
– oświadczył były szef resortu rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Dodał, że zrobi wszystko, by „piątka dla zwierząt” nie wróciła w żadnej formie.
Zbyt słaby na własne koło
Ardanowski został niedawno szefem powołanej przez prezydenta Rady ds. Rolnictwa i Obszarów Wiejskich. Zdecydował się jednak pozostać w PiS. Okazuje się, że stworzenie nowego politycznego bytu wcale nie jest takie proste, jak się zdawało.
– To byłoby dość ryzykowne tworzenie koła scalającego ludzi o bardzo różnych poglądach. Nie bylibyśmy w stanie ustalać swojego stanowiska w innych głosowaniach – stwierdził.– Jeżeli chodzi o piątkę dla zwierząt, to będę robił wszystko, żeby w żadnej formie nie weszła, na pewno nie zawierając te główne postulaty, które były najważniejsze. Nastroje na wsi nie są dobre. Zaczęło się od tej nieszczęsnej piątki dla zwierząt.
Nierozsądna ustawa, przygotowana przez PiS, która rozsierdziła wieś. Sprawiła że wieś poczuła się upokorzona, wieś stwierdziła że PiS, które wieś obdarzyła swoim zaufaniem, głosując w wyborach parlamentarnych, po wyborach wprowadza ustawę, która bardzo mocno ekonomicznie zaszkodziłaby polskiej wsi. Już nawet zapowiedź tej ustawy zaszkodziła, bo m.in. wołowina bardzo staniała.
Piątka powróci?
Zgodnie z zapowiedzią Ryszarda Terleckiego na luty i marzec 2021 PiS szykuje programową ofensywę mającą podnieść notowania partii rządzącej po słabej jesieni i fali ulicznych protestów. Projekt odświeżonej piątki może być jej częścią. Grupa posłów PiS pracowała nad takim kształtem ustawy, który miał zadowolić obie strony sporu. Miał to być projekt poselski.
Jednak w grudniu najwyraźniej jeszcze raz zmieniono plany. Na początku miesiąca nowy minister rolnictwa Grzegorz Puda stwierdził w mediach, że „być może lepiej będzie, jeśli projekt ustawy o ochronie zwierząt będzie projektem rządowym”.
Minister oświadczył, że projekt „mógłby wówczas podlegać szerokim konsultacjom” i dodał, że pójdzie w tym kierunku jeśli dostanie zielone światło od kierownictwa PiS. W zasadzie nie wiadomo, kiedy teraz PiS zajmie się projektem i czy w ogóle ma jeszcze ochotę wchodzić w dyskusję z rolnikami.Ich protesty odbiły się szerokim echem: rozrzucanie jedzenia i ciał zwierząt na ulicach raczej nie przysporzyło mieszkańcom wsi zwolenników. Niemniej chyba politycznie okazało się skuteczne.
Jan Krzysztof Ardanowski mówił, że Jarosławowi Kaczyńskiemu nadal zależy na tym, by przeforsować ustawę.
Mówił, że marzeniem jego życia jest, żeby pomóc zwierzętom. Ma jakieś wspomnienia traumatycznych przeżyć z dzieciństwa, kiedy był świadkiem, jak kura została zabita, zapewne na niedzielny rosół dla gości. To spowodowało traumę i on swoje przekonanie o szczególnej wrażliwości wobec zwierząt chce zrealizować
– wyjaśnił były minister.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)