Miejsce 5
W niebie z ultradźwiękiem
Jesienią 2020 roku Marynarka Wojenna Rosji przystąpiła do testów hipersonicznego morskiego pocisku manewrującego „Cyrkon” 3M22. Prawdopodobnie to pierwszy na świecie hipersoniczny pocisk przeznaczony dla wszystkich okrętów, który wejdzie na uzbrojenie wojsk.
„Cyrkon” może być użyty przeciwko okrętom i radiokontrastowym celom lądowym.
W najbliższym czasie „Cyrkon” ma trafić na wyposażenie okrętów i łodzi podwodnych, co – jak zapewnił na grudniowej konferencji prasowej prezydent Rosji Władimir Putin – wpłynie na strategiczną równowagę sił na świecie.
Miejsce 4
Pod wodą z pociskami balistycznymi
2020 rok dla Rosji był rokiem atomowych okrętów podwodnych. Latem rosyjska flota otrzymała strategiczny okręt podwodny K-549 „Kniaź Władimir” projektu 955A „Boriej-A”, zdolny do przenoszenia pocisków balistycznych. To pierwszy „Boriej-A” złożony wyłącznie z części rosyjskich. Jego wyposażenie stanowi 16 międzykontynentalnych rakiet balistycznych „Buława”, z których każda jest w stanie przenieść 6 głowic termojądrowych. Do tego „Boriej-A” należy do najcichszych okrętów podwodnych współczesnej floty rosyjskiej i w odmętach oceanu nawet „najczulsi” podwodni myśliwi będą mieć problem z jego wytropieniem.
Dobiegają też końca testy zmodernizowanego uderzeniowego okrętu o napędzie atomowym K-561 „Kazań” projektu 885M „Jasień-M”.Tak jak w przypadku „Borieja-A” w „Kazaniu” nie ma części i zespołów wyprodukowanych za granicą (nawet w ramach WNP).
„Jasień” poza najnowocześniejszymi torpedami jest także wyposażony w pionowe wyrzutnie rakiet „Kalibr”, „Oniks”, a w przyszłości uzupełnią je wyrzutnie pocisków „Cyrkon”. Pod względem szumności „Jasień-M” nie może ustępować miejsca najlepszym światowym modelom, co oznacza, że może podkraść się do jakiegokolwiek strzeżonego celu na odległość wystrzału rakietowego. W ślad za „Jasieniem-M” konstruowana jest seria kolejnych siedmiu okrętów. Latem 2020 roku położono stępkę pod budowę dwóch z nich - „Woroneża” i „Władywostoku”. Rosyjska flota otrzyma wszystkie okręty serii do 2029 roku.
Miejsce 3
Wojska rakietowe w trakcie przezbrajania
Ale podstawowym gwarantem bezpieczeństwa Rosji są wojska rakietowe przeznaczenia strategicznego, wyposażone w międzykontynentalne pociski balistyczne silosowe i mobilne. Rok 2020 był znamienny także dla nich – dobiega końca głęboka modernizacja sprzętu wojsk rakietowych przeznaczenia strategicznego.
W grudniu 2020 roku dowódca wojsk rakietowych przeznaczenia strategicznego generał pułkownik Siergiej Karakajew oświadczył, że „Sarmat” rozpocznie dyżur bojowy w 2022 roku w Użurskiej dywizji rakietowej (Syberia).
Miejsce 2
Poważny odpór dronom przeciwnika
Owiany złą sławą Covid-19 zmusił ludzi do siedzenia w czterech ścianach, ale nie zdołał powstrzymać… dronów. Rosyjska armia musi dysponować skuteczną obroną przed wrogimi dronami. W 2020 roku na przykładzie bazy Hmeimi w Syrii mogliśmy się przekonać, że działa ona dość efektywnie.
W latach 2019-2020 baza wielokrotnie padała ofiarą dronów różnego typu i o różnych możliwościach taktycznych. Były tam i kwadrokoptery działające w roju, i pojedyncze drony, i uderzeniowe aparaty bezzałogowe działające w parach. Całkiem możliwe, że część tych dronów mogła poruszać się autonomicznie na podstawie współrzędnych z pomocą stosunkowo prostych urządzeń GPS.
Wytłumaczę: atak na tak ważny cel, jakim jest baza wojskowa, może mieć duże piarowskie znaczenie dla nieprzyjaciela, nawet jeśli nie zadana zostanie żadna poważna szkoda. Wynika z tego, że można stosować autonomiczne drony, a tym samym obejść problem istnienia wokół bazy systemu wywiadu radioelektronicznego, który wykrywa źródła sygnałów radiowych, a następnie „tłumi” centrum dowodzenia drona lub go likwiduje z pomocą wyrzutni rakietowej.
Taka obrona elektroniczna w bazie Hmeimi oczywiście istnieje i ogranicza możliwości użycia przeciwko bazie tradycyjnych aparatów bezzałogowych. Ale autonomiczne drony, które nie wysyłają żadnych fal radiowych, też nie mogły zlikwidować ani jednego celu na terytorium bazy. Dlaczego?
Wszystko wskazuje na to, że to zasługa kompleksowego systemu obrony przeciwlotniczej wykorzystującego nowoczesny sprzęt. Kompleksowość oznacza tu całodobowy nadzór przestrzeni powietrznej sprawowany z użyciem radarów różnego typu, wideonadzoru, termowizorów kontrolujących promieniowanie podczerwone. Informacje o sytuacji w przestrzeni powietrznej spływają do wspólnego centrum dowódczego, utworzonego na bazie punktu zarządzania jednostką wojskową obrony przeciwlotniczej, który w przypadku wykrycia zagrożenia uruchomi wielopoziomowy system obrony z wyrzutniami rakietowymi różnego typu, które wzajemnie się osłaniają zgodnie ze strefą ich odpowiedzialności.
Informacje plus wielowarstwowość systemu obrony powietrznej – dzięki której jakakolwiek awaria wyrzutni rakietowej na wszystkich strategicznych kierunkach nie wytworzy luki w systemie obrony – rozwiązują problem obrony przed tego typu współczesnymi zagrożeniami. Myślę taki system poradziłby sobie z atakiem jakichkolwiek nowoczesnych dronów, w tym dronów Bayraktar.
Miejsce 1
Konflikt u sąsiadów? Wyciągamy lekcję
No i w końcu, najważniejszym wydarzeniem roku był konflikt w Górskim Karabachu. I on też dotyczy dronów. Nie będę rozprawiać o politycznych aspektach i dyplomatycznej roli Rosji, tylko o tym, jak zmieniła się sama natura konfliktu zbrojnego. Przecież ogromną, jeśli nie decydującą, rolę w konflikcie odegrało lotnictwo bezzałogowe. Chyba po raz pierwszy byliśmy świadkami równie zmasowanego użycia dronów w starciu dwóch stosunkowo różnych armii, które mają na wyposażeniu nie tylko broń strzelecką i lekką, ale też czołgi, sprzęt pancerny, artylerię i systemy rakietowe, wyrzutnie rakietowe, radary i samoloty. Podczas gdy Armenia używała dronów do czynności rozpoznawczych na polu boju i korygowania ognia artylerii, to strona azerbejdżańska także do przeprowadzania ataków na wykryte pozycje przeciwnika. Wyglądało to bardzo, a to bardzo efektownie i efektywnie.Najprawdopodobniej w pierwszych godzinach konfliktu w wyniku nieoczekiwanych ataków zostały zniszczone systemy węzłowe zarządzania obroną przeciwlotniczą Karabachu, które były w stanie przeciwstawić się atakom dronów, a następnie rozpoczęła się też likwidacja naziemnych sił przez drony kamikadze i sterowane pociski odpalane z większych aparatów bezzałogowych.
Innymi słowy, w celu osiągnięcia pożądanych rezultatów państwo może już nie czekać na swoją kolej w „dziale odbioru” gotowych F-35 korporacji Lockheed Martin, a pójść do, powiedzmy, przedsiębiorczego współwłaściciela tureckiej firmy Baykar Makin Selçuka Bayraktara i kupić od niego drony noszące praktycznie jego nazwisko – Bayraktat TB2. Zakup takich dronów mogą sobie pozwolić liczne kraje, nawet organizacje paramilitarne.
Oczywiście nieco wyolbrzymiam. Być może strony konfliktu karabaskiego praktycznie nie angażowały „tradycyjnego lotnictwa” dlatego, że zniszczenie takich maszyn (prawdopodobnie razem z pilotami) byłoby poważną stratą z punktu widzenia wizerunku politycznego. W każdym razie fakt pozostaje faktem: to pierwsza wojna, w której zadania tradycyjnych samolotów wypełniały drony.Podstawowe plusy dronów:
- niski koszt;
- brak ryzyka utraty pilotów;
- słaba wykrywalność dronów dla wielu radarów i innych środków detekcji.
Są też minusy:
- nie da się ich użyć przeciwko bardziej zaawansowanemu technologicznie przeciwnikowi;
- zwykły samolot przenosi potężniejsze i liczniejsze środki rażenia;
- zakres uzbrojenia zwykłej maszyny jest wyraźnie szerszy niż drona.
W październiku naczelnik sztabu wojsk lądowych USA generał James C. McConville powiedział w rozmowie z portalem Army Times rzecz następującą: choć same Stany dysponują imponującą armią dronów, amerykańska armia pozostaje dla nich łatwym celem.
Jaką lekcję powinna wyciągnąć z karabaskiego konfliktu zbrojnego Rosja jako partner i sąsiad Armenii i Azerbejdżanu?
I tutaj znowu wracamy do tego, że armia musi być gotowa do odparcia aktywnego i zmasowanego ataku małogabarytowych bezzałogowych aparatów latających w starciach, jakie będą miały miejsce w przyszłości, i oczywiście musi rozwijać własną gałąź dronową. Siły specjalne nacelowane na walkę z dronami są już obecne w rosyjskiej armii. Działają one zarówno z pomocą środków walki radioelektronicznej, jak i środków maskowania obiektów zagrożonych.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)