W tym tygodniu media, powołując się na źródła w resorcie wojskowym, podały, że do 2030 roku w rejonie Morza Czukockiego zostanie zbudowana stacja radarowa "Jachroma", która będzie częścią systemu ostrzegania o ataku rakietowym.
Obecnie nie ma takich radarów na Dalekim Wschodzie, więc ich pojawienie się znacznie poprawiłoby kontrolę nad północnymi i północno-wschodnimi odcinkami. Wciąż niewiele jest informacji o możliwościach nowej stacji radarowej „Jachroma”. Wiadomo, że ten sam radar będzie zbudowany na Krymie w 2021 roku i będzie działał w czterech zakresach: metrowym, centymetrowym, decymetrowym i milimetrowym, czyli będzie w stanie namierzyć dowolnie małe cele w atmosferze i kosmosie – pociski, głowice, satelity, fragmenty pocisków, pojazdy naddźwiękowe i samoloty. Ciekawostką jest, że nowa stacja radarowa będzie działać bez stałego stacjonowania personelu, co jest ważne w warunkach odległych rejonów Dalekiej Północy.
MiG-31BM nie jest gorszy od F-15
Wiadomość o „Jachromie” pojawiła się kilka tygodni po tym, jak rosyjskie Ministerstwo Obrony ogłosiło, że kilka myśliwców MiG-31BM lotnictwa morskiego Floty Pacyfiku podjęło tymczasową służbę bojową na lotnisku Anadyr na Czukotce.
MiG-31BM to myśliwiec przechwytujący dalekiego zasięgu MiG-31 zmodernizowany w pierwszej dekadzie XXI wieku. Chociaż podstawowy model MiG-31 odbył swój pierwszy lot w 1975 roku, jego zaktualizowana wersja jest bardzo solidną maszyną, której możliwości są porównywalne z myśliwcami czwartej generacji typu amerykańskiego F-15.
Jako myśliwiec przechwytujący dalekiego zasięgu MiG-31 został stworzony tylko po to, aby chronić długą północną granicę powietrzną ZSRR. Jest to samolot na każdą pogodę z potężnym radarem, który jako jedyny jest w stanie monitorować przestrzeń powietrzną do 1000 km, wykrywać i niszczyć takie niepozorne cele, jak pociski manewrujące dalekiego zasięgu.
Arktyka, Alaska i prawie cała Kanada „pod lupą”
Ale to nie wszystko. W 2020 roku media pisały, że rosyjskie lotnictwo morskie otrzyma hipersoniczne systemy rakietowe "Kindżał", których pierwsze testy odbyły się w Arktyce rok wcześniej.
Samoistny pocisk aerobalistyczny „Kindżał” leci po trajektorii balistycznej, a na końcowym etapie może zademonstrować zaprogramowane manewry, aby przebić się przez obronę przeciwrakietową wroga. „Kindżał” ma zasięg do 2000 km i prawdopodobnie jest w stanie uderzać zarówno w cele stacjonarne, jak i ograniczone ruchome – na przykład lotniskowce lub inne statki.
Oczekuje się, że w kompleksy „Kindżał” zostaną wyposażone jednostki lotnictwa morskiego Floty Północnej i Pacyficznej rosyjskiej marynarki wojennej.
Jak wspomniano powyżej, tymczasowa służba bojowa na Czukotce jest wykonywana przez grupę samolotów MiG-31BM, ale MiG-31K jest praktycznie tym samym samolotem, więc tam, gdzie może stacjonować ten pierwszy, można również zlokalizować ten drugi. A rozmieszczenie powietrznych systemów rakietowych „Kindżał” na Czukotce pozwoliłoby kontrolować prawie całą Arktykę, Alaskę i większość Kanady.
„Pionier” na Czukotce
Wiadomości o MiG-31BM i nowym radarze przeciwrakietowym na Czukotce nie przypadkowo pojawiły się równocześnie. Chęć rozwinięcia rosyjskiej obrony dalekiego zasięgu i stworzenia strategicznie ważnej placówki na skrajnym wschodnim krańcu Eurazji ma swoje korzenie w niedawnej radzieckiej przeszłości.W 1984 roku 99. dywizja strzelców zmotoryzowanych armii radzieckiej została zlokalizowana na Czukotce. Uważa się, że zadaniem tej dywizji była ochrona przyszłej strategicznej formacji rakietowej. Radzieckie dowództwo wojskowe planowało rozmieścić na Czukotce, w rejonie specjalnej bazy magazynowej amunicji, mobilne systemy rakietowe RSD-10 „Pionier”, znane na Zachodzie jako SS-20 Saber, o zasięgu od 2000 do 5000 km. Przy takim zasięgu pociski miały utrzymywać na muszce całą Arktykę, Norwegię i Grenlandię, Alaskę, większość Kanady, północno-wschodnie Stany Zjednoczone i Ocean Spokojny, aż po Hawaje i południową Japonię. Rozmieszczenie „Pionierów” na Czukotce miało zbiegać się z kolejną rundą rozwoju radzieckiej grupy rakietowej w Europie - z częściową wymianą pocisków tego typu rozmieszczonych w europejskiej części kraju na bardziej mobilne i operacyjne kompleksy 15P666 „Skorost”, których tworzenie w połowie lat 80. weszło w końcową fazę.
Forpoczta sił strategicznych
Jednak lotnisko w Anadyr we współczesnej Rosji od dawna służy jako lotnisko skokowe (przeznaczone do krótkotrwałego parkowania w celu tankowania i napraw samolotów dla zwiększenia zasięgu lotnictwa, najczęściej wojskowego – red.) oraz dla tymczasowej służby bojowej załóg lotnictwa dalekiego zasięgu.
Zarówno Tu-22M3, Tu-95MS, jak i czołowy samolot dalekiego zasięgu Tu-160 w 2019 roku „odwiedziły” Czukotkę. Następnie minister obrony Rosji Siergiej Szojgu wyjaśnił, że nie robi się tego po to, aby „drażnić Amerykanów” i że jest to praca zaplanowana. „Odbudowujemy to, co było: nasze lotnictwo strategiczne i dalekiego zasięgu zaczęło latać tam, gdzie kiedyś latało” – powiedział wtedy Szojgu.
Oczywiście stałe bazowanie samolotów uderzeniowych w ekstremalnych zimowych warunkach wymaga stworzenia specjalnej infrastruktury do obsługi sprzętu lotniczego i magazynowania amunicji. Jest to możliwe – i konieczne – dla rozwoju przyczółka sił strategicznych na Czukotce, tak daleko od Moskwy i tak blisko (za cieśniną!) Stanów Zjednoczonych.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)