W piątek w Bangalore w Indiach zakończyły się pierwsze duże międzynarodowe targi lotnicze - Aero India 2021. Tradycyjnie Rosję i Indie łączą silne więzi w sferze współpracy wojskowo-technicznej, dlatego rosyjska ekspozycja na pokazach lotniczych była jedną z największych - ponad 200 sztuk sprzętu wojskowego.
W centrum uwagi znalazł się model wielofunkcyjnego myśliwca piątej generacji Su-57. Przypomnijmy, że pod koniec 2020 roku rosyjskie siły powietrzne otrzymały pierwszą taką maszynę produkcji seryjnej.
Goście wystawy mogli też zapoznać się z myśliwcami Su-35 i MiG-35D (są wstępne umowy dotyczące wspólnej produkcji tego samolotu), wojskowym samolotem transportowym Ił-76MD-90A oraz tankowcem powietrznym powstałym na bazie tej maszyny Ił-78M-90A. W Indiach zaprezentowano kilka modeli śmigłowców - lekki wielofunkcyjny Ka-226T, transportowo-szturmowy Mi-171Sz i Mi-17V-5 (eksportowe wersje rosyjskiego śmigłowca Mi-8AMTSz), bojowy śmigłowiec rozpoznawczy i szturmowy Ka-52, śmigłowiec pokładowy wczesnego ostrzegania Ka-31 i śmigłowiec szturmowy Mi-28NE „Nocny łowca”.
Ponad 70% broni i sprzętu wojskowego, które znajdują się na uzbrojeniu Sił Zbrojnych Indii, powstało w radzieckich i rosyjskich zakładach zbrojeniowych, w przypadku Sił Powietrznych udział ten sięga 80%. Przypomnijmy sobie niektóre z najważniejszych wydarzeń w historii współpracy wojskowej między obu krajami.
„Rodzina” MiG-ów na straży granic
MiG-21 był prawdopodobnie najbardziej masowym indyjskim myśliwcem naddźwiękowym XX wieku. I być może najbardziej „długowiecznym”: został wycofany ze służby dopiero w 2019 roku.
Oczywiście przez cały czas dostarczano do Indii kilka generacji MiG-21, samolot był wielokrotnie modernizowany w samych Indiach, w tym z udziałem m.in. Izraela. Niemniej jednak ponad 50 lat na służbie to swego rodzaju rekord i dowód największego zaufania, jakie nasze lotnictwo zdobyło w Indiach.
W latach 80. dostarczono do Indii 13 z najnowszych wówczas naddźwiękowych samolotów rozpoznawczych i szturmowych MiG-25RB, które pozostawały na uzbrojeniu przez około 25 lat i były główną siłą uderzeniową o wysokiej precyzji i zasięgu bojowym do 1000 kilometrów. Przechwycenie MiG-25RB przez środki obrony przeciwlotniczej krajów sąsiednich Indii byłoby praktycznie niemożliwe.
Miłośnicy historii wojskowości zapewne pamiętają, że to ten sam samolot, który wielokrotnie i bezkarnie przelatywał nad okupowanym przez Izrael półwyspem Synaj w 1971 roku, z łatwością uciekając przed izraelskimi myśliwcami McDonnell Douglas F-4 Phantom II.
MiG-25 RB stanowił podstawę operacyjno-taktycznych i rozpoznawczo-szturmowych środków lotniczych późnego ZSRR. Te maszyny swego czasu otrzymały tylko Indie, Bułgaria i Algieria.
Rosyjski towar „na wyłączność” dla państwa partnerskiego
Ani Związek Radziecki, ani Rosja z reguły nie dostarczały tego rodzaju sprzętu lotniczego nawet najbardziej zaufanym państwom partnerskim.
W 2010 roku Indie otrzymały od Rosji trzy samoloty wczesnego ostrzegania dalekiego zasięgu A-50EI do patrolowania przestrzeni powietrznej - samoloty tego typu często nazywane są popularnym skrótem AWACS (Airborne Warning and Control System). Jest to modyfikacja samolotu transportowego Ił-76, na którego korpusie zamontowany został „talerz” z antenami radarowymi. W kabinie samolotu znajdują się miejsca dla operatorów przetwarzających informacje z radarów i kontrolujących działania lotnictwa, okrętów i sił lądowych podczas wszelkich działań bojowych. Osobliwością A-50EI jest to, że na życzenie Indii zainstalowano najnowocześniejsze izraelskie radary i urządzenia.
A przed MiG-29 w indyjskim lotnictwie wojskowym służyły przez wiele lat montowane na licencji w tym kraju maszyny MiG-27M (indyjska nazwa Bahadur, co oznacza „odważny”).
Od połowy lat 80. indyjskie Siły Powietrzne otrzymały ponad 200 szturmowych MiG-27M i bliskie im pod względem możliwości MiG-23BN. Samoloty tego typu pozostawały na uzbrojeniu do 2019 roku. I szkoliło się na nich nie jedno pokolenie pilotów indyjskiego lotnictwa szturmowego, którzy później przesiedli się na najnowocześniejsze Su-30MKI - wersję myśliwca Su-30, stworzoną specjalnie dla tego kraju.
Su-30MKI - kręgosłup indyjskich Sił Powietrznych?
Siły Powietrzne Indii posiadają ponad 240 tych samolotów, a obecnie toczą się rozmowy w sprawie dodatkowych dostaw kolejnych 12 maszyn. Są montowane na licencji przez indyjskie przedsiębiorstwa - to tradycyjna w przypadku Indii praktyka dostaw importowanego sprzętu wojskowego.
Su-30MKI odbył swój pierwszy lot w 1997 roku, został wyposażony w najnowocześniejszy jak na tamte czasy kompleks sprzętu pokładowego i uzbrojenie klasy powietrze-powietrze oraz powietrze-ziemia.
New Delhi planuje dostosować Su-30MKI do przenoszenia wersji lotniczej naddźwiękowego rosyjsko-indyjskiego pocisku manewrującego BrahMos. Miałby on zasięg co najmniej 300 km.
Su-57 – w pierwszej kolejności dla rosyjskich Sił Powietrzno-Kosmicznych
Jak widać, w historii rosyjsko-indyjskiej współpracy wojskowej jest wiele chwalebnych epizodów, ale okres od 2013 do 2018 roku można nazwać kryzysowym. Rosja przegrała kilka przetargów, a New Delhi kupiło drogie amerykańskie i europejskie uzbrojenie, takie jak samoloty patrolowe przeznaczone do zwalczania okrętów podwodnych P-8 „Posejdon”, myśliwce „Dassault Rafale”, śmigłowce szturmowe AH-64D „Apache”.Myślę, że jest ku temu kilka powodów: rozsądne dążenie New Delhi do dywersyfikacji źródeł zaopatrzenia wojskowego i wzmocnienie wpływów amerykańskich na New Delhi na tle eskalacji konfrontacji między Waszyngtonem a Pekinem oraz, jak sądzę, pewne błędne obliczenia po stronie rosyjskiej.
Niemniej jednak na podstawie wyników 2019 roku Indie stały się jednym z trzech wiodących partnerów Rosji we współpracy wojskowo-technicznej z portfelem zamówień przekraczającym 15 mld dolarów. Jednocześnie w 2019 roku w Indiach otwarto wspólne rosyjsko-indyjskie przedsięwzięcie Indo-Russia Rifles w zakresie produkcji karabinów automatycznych AK-203 koncernu Kałasznikow z amunicją kalibru 7,62 x 39 mm. A wspólne projekty są dokładnie tym, czego chce New Delhi.
Potem wybuchła pandemia, ale minęła (lub prawie minęła), przyszedł rok 2021, na Aero India 2021 zaprezentowano rosyjski sprzęt. Indie są czwartym krajem na świecie pod względem ilości maszyn w siłach powietrznych, mają napięte stosunki z Chinami, dlatego takie rzeczy jak nowoczesne helikoptery szturmowe, samoloty transportowe i... myśliwce piątej generacji są dla nich zawsze aktualnym tematem.
Jak już pisaliśmy, pod koniec 2020 roku rosyjskie siły powietrzne otrzymały pierwszy Su-57 seryjnej produkcji. W 2021 r. wyprodukowanych zostanie kolejnych pięć, a do 2028 – 70 sztuk.
Według czasopisma „Aviation Week & Space Technology”, opublikowanego na Aero India 2021, region Azji i Pacyfiku stanie się największym importerem wojskowego sprzętu lotniczego w latach 2021-2030, najwięcej samolotów - około 640 – przypadnie właśnie na Indie.
Czas więc iść naprzód, nie zapominając o minionej chwalebnej historii stosunków w kompleksie przemysłowo-wojskowym, ale też nie przekształcając nostalgii w cel sam w sobie.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)