Lewicowość, czyli anty-PiS
Nie należy w ogóle zakładać, że ludzie traktują pojęcia lewicy i prawicy jako stałe i niezmienne, co zresztą jest zupełnie logiczne, bo przecież jest to określenie strony politycznego sporu i motywuje je zagadnienie, wokół którego w danej chwili ten spór się toczy. Już sam fakt, że deklaracje polskiej młodzieży tak szybko ewoluują, każe być ostrożnym w wyciąganiu z takich badań wniosków innych niż doraźne. Ot, spora część Polaków wchodzących właśnie w wiek wyborczy zdefiniowała się jako wyborcy lewicowi. Samo w sobie nie znaczy to jednak zbyt wiele.
W 2020 roku odsetek młodych Polaków (18-24 lata) o poglądach lewicowych wzrósł w stosunku do poprzedniego roku niemal dwukrotnie, osiągając najwyższy poziom w historii naszych badań (30%). Po raz pierwszy od niemal 20 lat lewicowe sympatie przeważały w tej grupie nad prawicowymi. pic.twitter.com/wWUIIj36OZ
— CBOS (@CBOS_Info) February 8, 2021
W powszechnym odbiorze – od dobrych już kilkunastu lat – Prawo i Sprawiedliwość i jego satelity są utożsamiane w Polsce z pojęciem „prawicy”. Osoba, która ma w 2021 roku 20 lat od dzieciństwa chłonie, więc ze środków masowego przekazu przekonanie, że prawicowość to dokładnie to, co oferuje partia Jarosława Kaczyńskiego. Może nieco niuansowała i niuansuje to pojęcie aktywność Janusza Korwin-Mikkego i jego formacji intelektualno-politycznej, ale nie należy ich zasięgu zbytnio przeceniać. „Lewica” to w prostej semantyce zwyczajne zaprzeczenie „prawicy”, a więc nie tyle jakiś konkretny pomysł (bo i aktywność formacji deklaratywnie lewicowych była raczej słaba na przestrzeni ostatnich lat), co odrzucenie pomysłu i praktyk Zjednoczonej Prawicy.
Z tego powodu sama popularyzacja „lewicowości” nie przekłada się ani na rehabilitację Polski Ludowej w oczach młodzieży (choć ten efekt może się jeszcze pojawić), ani na jakąś renowację socjalizmu w jego etycznym czy ekonomicznym wymiarze. Nie dlatego zresztą, żeby młodzież miała jakąś „złą wolę”, ale to od lat nie jest już tematem debaty publicznej. Akceptacja dla kapitalizmu formy III RP i roli Polski jako „przyrodniego brata” Zachodu są czymś, co w domyśle uznaje się za prawidłowe. Młody Polak, nawet jeśli szuka alternatywy, to nie ma możliwości zbudowania własnej tożsamości politycznej wokół takich zagadnień.Socjalizm bez socjalizmu
Pewien ton z całą pewnością nadaje jednak aktywność „Lewicy” w znaczeniu formacji parlamentarnych, które przez ostatnie lata pojawiały się na tym poziomie i aspirowały do roli lewicowych. To oczywiście Sojusz Lewicy Demokratycznej, ale też zapomniany już Ruch Palikota, Wiosna Biedronia czy partia Razem. Z poziomu obserwatora sceny politycznej, jeżeli w ogóle lewicowość miała jakiś wymiar ideowy, to sprowadzała się właśnie do retoryki i postulatów w wykonaniu tych partii.
A te były raczej jak najdalsze od spraw ekonomicznych czy ustrojowych. Polska lewica najwięcej miejsca w swojej aktywności poświęca kwestiom tolerancji wobec osób o nieheteroseksualnej orientacji, sprzeciwu wobec obecności Kościoła Katolickiego w życiu publicznym, bałwochwalczego i bezkrytycznego stosunku do Unii Europejskiej, a ostatnio także obronie praw reprodukcyjnych kobiet. Jeżeli gdzieś pojawia się jakaś analiza i rozmowa o przyszłości, to dotyczy albo diety wegańskiej albo ochrony środowiska i walki ze zmianami klimatycznymi. Nietrudno chyba zauważyć, że treści stricte socjalistycznej tu po prostu nie ma.Bo tę akurat zmonopolizowała prawica, a konkretnie właśnie PiS, poprzez swoje reformy socjalne w stylu 500+ czy minimalnej płacy godzinowej. W tradycyjnym ujęciu osi lewica-prawica, tego rodzaju ruchy kojarzone były z tą pierwszą, jako funkcja redystrybucyjna państwa, która polega na wyrównywaniu statusu materialnego ogółu obywateli. Tyle że w Polsce mieliśmy do czynienia z zupełną ignorancją lewicy wobec tych wyzwań. Więcej: rządy SLD-UP-PSL w latach 2001-2005 raczej dokonywały socjalnych cięć, a nie rozbudowy państwa opiekuńczego. Na tej podstawie możemy nawet śmiało założyć, że młodzi „lewicowcy” będą raczej przeciwnikami idei państwa socjalnego, jako przypisanej rządom Zjednoczonej Prawicy!
Implozja lewicowości
O ile wspomniana na początku elastyczność na osi lewica-prawica nie jest ani niczym nowym ani czymś przerażającym, o tyle ciekawy jest regres lewicowości w znaczeniu historycznym. Bo od Rewolucji Francuskiej, przez narodziny marksizmu, aż po Rewolucję Październikową, lewica miała wymiar projektowy, a obecnie (przynajmniej w Europie) degraduje się do roli prostego oporu wobec prawicy. Historia ostatnich ponad 200 lat to jednak wyznaczanie przez formacje lewicowe kolejnych ścieżek rozwoju. Punkty zwrotne w dziejach różnych narodów wiązały się z popularyzacją nowych idei przez lewicę. I tak na przykład nacjonalizm, który we Francji wszedł na arenę polityczną jako koncepcja z gruntu lewicowa, przeszedł na prawą stronę mocy przy okazji afery Dreyfussa. Liberalizm, jako całościowa koncepcja wolnościowa, powstała w oporze wobec feudalizmu, również sklasyfikowany został na prawicy, gdy tylko rozwinęła się myśl socjalistyczna.
Tymczasem od upadku ZSRR, lewica jest w Europie w odwrocie. Nie tylko w sensie politycznym, który najlepiej pokazują kryzysy socjalistów we Francji, SPD w Niemczech czy pokrewnych formacji na niemal całym obszarze dawnego Układu Warszawskiego, ale także ideologicznym, co widać po kapitulacji partii lewicowych w obszarze preferowanego systemu ekonomicznego. „Socjalizm” to dzisiaj hasło tak odległe od debaty publicznej, lub w najlepszym razie tak modyfikowane przez samą lewicę, że nie oznacza już dokładnie nic. Jeżeli w ogóle jakaś doktryna w tej materii obowiązuje, to tylko rewizjonistyczne prace Eduarda Bernsteina lub Ferdinanda Lasalle’a, sprowadzające się do akceptacji kapitalizmu i jego pryncypiów, postulujące jedynie korekcję nabrzmiałych w jego efekcie nierówności społecznych.Oczywiście nie musi być tak źle. Z całą pewnością, część tych młodych ludzi, którzy deklarują dziś lewicowe przekonania, będzie się zagłębiać w marksistowską literaturę, będzie też rewidować oficjalną historiografię rodem z IPN, a także patrzeć na projekt Polski Ludowej jako na coś innego, niż wspomnienie starszych pokoleń o kolejkach w sklepie.
Na pewno możemy oczekiwać głębszego niż chwilowe preferencje wyborcze efektu, ale bardzo wątpliwe by stało się to już teraz i by miało taką skalę jak chcieliby tego socjalistyczni aktywiści, tęskniący – co zrozumiałe – za lepszym klimatem dla takich idei.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)