Niedawno w rosyjskiej gazecie „Nowe Izwiestia” ukazał się artykuł „Chiny zbudowały największą flotyllę wojskową na świecie. Po co?”.
W naszym tekście nie będziemy szukać odpowiedzi na to pytanie. Ale zwrócimy uwagę na inną kwestię. We wrześniu 2020 roku Pentagon opublikował raport, w którym stwierdził, że pod względem rozwoju marynarki wojennej Pekin nie tylko odniósł sukces, ale wyprzedził pozostałe kraje.
„Nowe Izwiestia” słusznie zauważa, że pod względem ilościowym to prawda: Chiny są liderem pod względem liczby okrętów, ale nie pod względem ich jakości, a także jakości umieszczonej na nich broni. Szczególnie chińskie lotniskowce są w tyle. Jednak, jak się wydaje, nie na długo.
Oto jak rozwinęła się ta historia.
Za dobry dla pływającego kasyna
Podczas tworzenia „Wariaga” wzięto pod uwagę doświadczenie zbudowanego wcześniej lotniskowca „Admirał Floty Związku Radzieckiego Kuzniecow”, który był głównym okrętem projektu. Ponadto na „Wariagu” miał zostać zainstalowany bardziej zaawansowany sprzęt i radary. Uważa się, że możliwości bojowe „Wariaga” byłyby o około 20% większe niż pierwszego okrętu projektu.
Całkowita cena zakupu okrętu wyniosła około 30 mln dolarów: 25 mln dolarów zapłacono ukraińskiemu rządowi, a usługa pośrednictwa holowniczego kosztowała 5 mln dolarów. Po przybyciu do Chin okręt został zadokowany i poddany przeglądowi przy udziale ukraińskich specjalistów. Po oględzinach okazało się, że kadłub okrętu jest w dobrym stanie, po czym zdecydowano się zakończyć budowę lotniskowca. Pomysł na kasyno został bezpiecznie zapomniany (a może była to tylko wymówka do zakupu).
Szkoleniowy lotniskowiec z potężnym skrzydłem powietrznym
W 2005 roku w stoczni Dalian rozpoczęto prace. Na okręcie zamontowano sprzęt radiowy i broń własnej konstrukcji. Główne uzbrojenie radzieckiego projektu – rakietowy system przeciwokrętowy „Granit” – zostało zdemontowane po rozpadzie ZSRR już w Mikołajowie, więc chińscy towarzysze wykorzystali pomieszczenia systemu rakietowego do przechowywania amunicji lotniczej. W ten sposób chińska wersja okrętu stała się klasycznym lotniskowcem, w przeciwieństwie do wersji radzieckiej, która dzięki obecności potężnego systemu przeciwokrętowego była „ciężkim krążownikiem lotniczym”.W czerwcu 2011 roku ogłoszono, że Chiny planują wprowadzić ukończony okręt do sił morskich jako pierwszy lotniskowiec. Okręt został przygotowany do roli platformy szkoleniowej i doświadczalnej dla przyszłej floty lotniskowców ChRL. Nowy okręt otrzymał nazwę „Liaoning”. 10 sierpnia 2011 roku Liaoning po raz pierwszy wypłynął na morze na próby morskie, a już 25 września 2012 roku w Dalian okręt wszedł do chińskiej floty.
Okręt natychmiast otrzymał swoje skrzydło lotnicze, które składało się z 26 wielozadaniowych myśliwców J-15 (prototypem samolotu był Su-33), kilku śmigłowców wczesnego ostrzegania Z-18, śmigłowców do zwalczania okrętów podwodnych Z-18F oraz śmigłowców poszukiwawczo-ratowniczych Z-9C. Chiny aktywnie organizują szkolenia pilotów i szkolenia w zakresie wykorzystania lotnictwa pokładowego. 31 maja 2018 roku Chiny poinformowały, że pierwsza chińska grupa lotniskowców pod dowództwem lotniskowca „Liaoning” osiągnęła początkowy stopień gotowości bojowej i jest pełnoprawną formacją bojową różnorodnych okrętów, okrętów podwodnych i samolotów.Pierwsza jednostka bojowa
W 2013 roku w stoczni Dalian rozpoczęła się budowa pierwszego czysto chińskiego lotniskowca „Shandong”. Otóż „czysto”… Projekt „typ 002” powstał na podstawie tego samego radzieckiego projektu 1143.6, ale oczywiście z uwzględnieniem chińskiej produkcji, wyposażenia i uzbrojenia. W porównaniu z lotniskowcem „Liaoning”, nowy okręt otrzymał ulepszone wyposażenie radarowe i uzbrojenie, poprawiono ergonomię wnętrza okrętu oraz nieznacznie zmieniono konstrukcję. Zaś napęd pozostał prawie bez zmian – podobnie jak w „Liaoning”, „Shandong” wykorzystuje kotły i turbiny parowe, których technologie zostały pozyskane z Ukrainy.Nowy okręt nie był już budowany jako lotniskowiec szkoleniowy, lecz jako pełnoprawna jednostka bojowa do uzbrojenia drugiej grupy lotniskowców chińskiej marynarki wojennej. Okręt został zwodowany 26 kwietnia 2017 roku, a już 13 maja 2018 roku lotniskowiec „Shandong” opuścił stocznię i po raz pierwszy wypłynął w morze. W grudniu 2019 roku w porcie Sanya na południu wyspy Hainan lotniskowiec „Shandong” został przekazany chińskiej marynarce.
Trampolina jest dobra, a katapulta parowa – jeszcze lepsza
Jak już pisaliśmy, zarówno „Liaoning”, jak i „Shandong” są bezpośrednimi potomkami radzieckiej koncepcji lotniskowców projektu 1143.6. Z takich lotniskowców samoloty startują z użyciem trampoliny na dziobie okrętu.
ZSRR planowało zrezygnować z tego podejścia na pierwszym lotniskowcu jądrowym projektu 1143.7 „Uljanowsk”, którego budowę rozpoczęto przed rozpadem Związku, ale nie zdążono zakończyć.
To właśnie na „Uljanowsku” miała zostać usunięta trampolina i miały być zainstalowane pierwsze radzieckie katapulty parowe.
Należy tutaj zauważyć, że użycie trampoliny było w pełni uzasadnione, ponieważ ZSRR posiadał samoloty o wysokim stosunku ciągu do masy, na przykład MiG-29 i Su-27. Jednak z trampoliny może wystartować tylko samolot o stosunkowo dużej mocy silnika, podczas gdy za pomocą katapulty z lotniskowca może wystartować prawie każdy samolot, który pasuje wymiarami do bazowania na okręcie. Zniesienie tego ograniczenia otwiera możliwości wykorzystania samolotów transportowych i patrolowych z lotniskowców, a także specjalnych samolotów wczesnego ostrzegania.
Zdjęcia z kosmosu pokazują, że budowa lotniskowców w Chinach trwa. Kolejny chiński okręt budowany jest według projektu, który umownie nazwano „typem 003”. Ten okręt ma wejść do służby w 2022 roku. Będzie to klasyczny lotniskowiec bez trampoliny, ale z dwoma lub trzema katapultami parowymi. Jego gabaryty z pewnością przewyższą gabaryty francuskiego lotniskowca „Charles de Gaulle”, ale na razie będzie mniejszy od amerykańskich 100000-tonowych gigantów. Okręt ten będzie przewoził pokładowe wersje nowego chińskiego samolotu piątej generacji, a także samoloty wczesnego ostrzegania.
Chińczycy „naśladują” Amerykanów
Kolejnym krokiem będzie stworzenie pierwszego chińskiego lotniskowca o napędzie atomowym „typ 004”, który powinien stać się zwieńczeniem chińskiego programu stoczniowego lat 20. Pod jego budowę stocznia w Dalian otrzymała nowe potężne dźwigi o udźwigu 1 600 ton. Jak podają australijskie media, cięcie metalu na nowy okręt rozpoczęło się w stoczni w grudniu 2018 roku.Niewiele jest dokładnych informacji na temat nowego projektu, ale wiadomo, że lotniskowiec może otrzymywać katapulty elektromagnetyczne, które byłyby bardziej skuteczne i sterowalne niż parowe, a na pewno będzie uzbrojony w najnowocześniejsze samoloty pokładowe 5 generacji, prawdopodobnie nawet kilku typów. Ten okręt będzie miał małą nadbudowę, tradycyjną dla lotniskowców o dużej wyporności i ogólnie będzie wyglądał bardzo podobnie do swoich zagranicznych odpowiedników. Wyporność lotniskowca „typ 004” wyniesie do 100 000 ton. Do chińskiej floty prawdopodobnie do końca tej dekady trafią cztery takie okręty.
Jeśli nie dominacja, to przynajmniej parytet
Do czego może doprowadzić realizacja programu lotniskowców ChRL?Chińska marynarka wojenna będzie w stanie zapewnić osłonę powietrzną mórz przybrzeżnych i prawdopodobnie przylegających części Pacyfiku i stanie się prawdziwą siłą dominującą w tej części Pacyfiku.
W razie potrzeby Chiny mogą położyć kres rozwiązaniu „kwestii Tajwanu”.
Morskie granice strefy bezpieczeństwa we wschodnich Chinach mogłyby zostać przesunięte tak bardzo, że kontynent nie byłby zagrożony przez amerykańskie lotniskowce i ich samoloty bazujące na lotniskowcach.
Wydaje się, że ostatni punkt jest najważniejszy dla ChRL. Właśnie na to nakierowany jest obecny chiński program budowy okrętów, a także niektóre programy rakietowe mające na celu stworzenie przeciwokrętowych pocisków balistycznych średniego zasięgu.
Przyszłe chińskie lotniskowce to niezwykle poważna siła, która będzie w stanie rozwiązać strategiczne problemy. Oczywiście flota amerykańskich lotniskowców jest jeszcze groźniejsza, ale amerykańskie lotniskowce są rozproszone po całym świecie, a Chiny najwyraźniej nie zamierzają opuszczać regionu. A w pobliżu swoich brzegów mają wszelkie szanse na zapewnienie przewagi ilościowej, a może nawet jakościowej. Cóż, przynajmniej parytet.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)