Co może wskazywać na większą wolność słowa, albo mniejszą cierpliwość komentatorów, którzy swoją prawdziwą opinię na temat watykańskich niby-kar dla Głódzia i Janiaka wywalają od razu, na początku – wprost kipiąc gniewem. Potem jednak przypominają sobie, że jest to decyzja papieża Franciszka i bez szczególnego przekonania dorzucają coś o jej wadze i przełomowości.
Nie jest to niezrozumiałe: zakaz mieszkania i celebry w ostatnich diecezjach, którymi kierowali, polecenie wpłacenia „co łaska” na fundusz ofiar kościelnej pedofilii – bez jakiegokolwiek wskazania winy dwóch purpuratów, którzy świadomie i cynicznie chronili zboczeńców, narażając kolejne dzieci – trudno uznać za pryncypialne postawienie sprawy przez papieża. Ale przyznam, że odwaga wyrażania tej opinii przez zawodowych katolików zrobiła na mnie wrażenie.
„Więź” kontra „kościółkowość”
I po tym wykwicie szczerości, red. Nosowski dokonuje samozdyscyplinowania i dodaje, że „ważniejsza” jest „druga strona medalu” – ta, że ważni biskupi w ogóle zostali ukarani za krycie pedofilów: „w historii Kościoła w Polsce dwudziesty dziewiąty dzień marca Roku Pańskiego 2021 zostanie jednak zapamiętany jako bardzo ważna cezura – wprowadzenie w życie zasady rozliczalności wpływowych kościelnych hierarchów”.
Podobnego zdania – pisze Nosowski – jest antygłodziowy sygnalista, ks. Adam Świeżyński, który pociesza się, że wprawdzie „sankcje są symboliczne”, ale przecież „dawno już minęły czasy przekazywania skazańca przez Święte Oficjum >ramieniu świeckiemu< i palenia go na stosie. Kościół nie wtrąca do lochów. Kościół mówi językiem symboli”. Ks. Piotr Górski, sygnalista antyjaniakowy, pociesza się z kolei, że Głódziowi i Janiakowi na pewno jest przykro: „Żyli w blasku otaczającej ich chwały. Cieszyli się poklaskiem otoczenia. Brylowali na salonach. A teraz nie mogą bywać w diecezji”...
Terlikowskiego raduje upokorzenie
Znacznie surowszy ton przyjął „Tygodnik Powszechny”, który publikuje komentarz zatytułowany: „Biskupi chyba winni, chociaż nie wiadomo czego”. „TP” nie zachowuje nawet pozorów lojalności wobec Watykanu.
Z jednej strony ktoś może powiedzieć, że należy się cieszyć, iż postępowanie wobec dwóch biskupów oskarżanych o poważne nadużycia się zakończyło i że opinia publiczna została o tym poinformowana. Z drugiej strony, komunikaty Nuncjatury są kompromitujące
– pisze Piotr Sikora – „wcale nie dziwi, że ludzie odbierają to wszystko jako kpinę ze sprawiedliwości i próbę takiego sformułowania przekazu, by tak naprawdę nic nie powiedzieć”...
Gajcy zgorszony zgorszeniem
Inny zawodowy papista z mediów, red. Andrzej Gajcy – rezydujący katolik Onetu, specjalista od rozmów z klerem, autor komentarzy w duchu „Żegnaj katolicka Irlandio. Dokąd zmierzasz Europo?”, znany z nazwania protestów Strajku Kobiet „wulgarną pełzającą anarchią” – przyjmuje strategię prasy radzieckiej. Zaczyna od chwalenia, a atakuje później, w wyraźnej nadziei, że nie każdy doczyta.
„Watykan kończy z całkowitą bezkarnością polskich hierarchów” – ogłasza red.© Sputnik . Władimir Astapkovicz
Gajcy na wstępie swego komentarza – decyzje „stanowią przestrogę dla innych polskich hierarchów zamieszanych w zamiatanie pod dywan seksualnych nadużyć i są ważnym krokiem na drodze do pełnego oczyszczenia polskiego Kościoła, znad którego Stolica Apostolska ewidentnie zdjęła parasol ochronny”. Dopiero kilka akapitów dalej autor odnotowuje, iż w decyzji papieskiej „jak na dłoni widać wszechobecną w strukturach kościelnych kulturę dyskrecji, która wygrywa z pełną przejrzystością, tak potrzebną i konieczną właśnie w takich sprawach” oraz, że „może dziwić stosunkowo niska dotkliwość kar”. Ponieważ Głódź i Janiak „powinni resztę lat swojej posługi spędzić w jakimś klasztorze lub w domu dla księży emerytów, przekazując jednocześnie cały swój pokaźny majątek na cele zadośćuczynienia ofiarom księży pedofilii”, a zamiast tego na pewno wkrótce wypłyną w jakiejś innej diecezji i znowu będą brylować „doprowadzając przy tym do ogromnego zgorszenia i niewytłumaczalnego błędu, bowiem takie postępowanie będzie jasnym pokazaniem, że kary nałożone przez Stolicę Apostolską można w zasadzie traktować z przymrużeniem oka”...
Ogólne rozczarowanie
Tak szczerze powiedziawszy, to nieco im wszystkim współczuję. Nasza krajowa kasta „postępowych katolików” znajduje się w diabelnie głupiej sytuacji.Z jednej strony – ma zapisany do PiS „Kościół toruński”, który pryncypialnie kwestionuje jakiekolwiek zabiegi na rzecz wytępienia pedofilii wśród kleru („ksiądz zgrzeszył, no to zgrzeszył, kto nie ma pokus”) i całą falangę integrystów, którzy głoszą, że prawdziwym papieżem jest Benedykt, a Franciszek to uzurpator i heretyk. Z drugiej – jest obecny papież, który robi przemiłe wrażenie, ale w sferze merytorycznej może być olbrzymim rozczarowaniem dla wszystkich, którzy spodziewali się skutecznego odgórnego oczyszczenia szamba, jakim jest polski papizm.
Przyjemnie być ateistą.
Poglądy i opinie zawarte w artykule mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)