Nowe informacje na temat tego, że Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) USA podsłuchiwała rozmowy francuskich prezydentów „wybuchły” we francuskich mediach i wzbudziły emocje w najwyższych kręgach politycznych. O skandalu z podsłuchem w nagłówkach piszą wszystkie centralne i regionalne gazety, a na antenie radia i telewizji od rana słuchać komentarze obecnych i emerytowanych polityków, którzy oburzają się, są źli i poirytowani z powodu tak nieprzyjaznego i bezceremonialnego zachowania sojusznika zza oceanu.

Reakcja Francji była natychmiastowa. W środę rano Hollande przeprowadził pilne posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Kraju.
„Francja, która już wzmocniła mechanizmy kontroli i bezpieczeństwa, nie będzie tolerować jakichkolwiek działań, które zagrażają bezpieczeństwu i ochronie jej interesów narodowych”, — poinformowano w opublikowanym po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa oświadczeniu Pałacu Elizejskiego.
„Trudno jest zaakceptować fakt, że między sojusznikami… może dojść do tego typu działań, zwłaszcza w odniesieniu do podsłuchiwania rozmów telefonicznych prezydentów Republiki”, — cytuje agencja France Press słowa oficjalnego przedstawiciela francuskiego rządu Le Folla.
Również kierownictwo rządzącej „Partii Socjalistycznej” jest wstrząśnięte polityczną decyzją USA o systematycznym szpiegostwie rządów państw sprzymierzonych.„Jak kraj, który najwyżej stawia wolność osobistą, może deptać ją nogami? Jak USA, związane umowami o obronie w ramach NATO, mogą zdecydować się na podsłuch kierownictwa krajów partnerskich?”, — czytamy w oświadczeniu Partii Socjalistycznej.
Z kolei przywódca skrajnie prawicowego „Frontu Narodowego” Marine Le Pen powiedziała, że Stany Zjednoczone nie są ani przyjacielem, ani sojusznikiem Paryża, a powrót Francji w 2009 roku do wszystkich struktur NATO nazwała „strategiczną pomyłką, którą należy poprawić”. Według polityk podsłuch francuskiego szczytu przez amerykańskie agencje wywiadowcze jest bezpośrednim zagrożeniem dla suwerenności i bezpieczeństwa kraju.
„Stany Zjednoczone są hegemonem, który jest gotowy zrobić wszystko, aby wzmocnić swój wpływ na nasz kraj… Ten przypadek powinien skłonić nas do odzyskania narodowych interesów”, — powiedziała Le Pen.

Ten skandal skomentował również zastępca dyrektora Departamentu Informacji i Prasy rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. Ona nazwała informacje, które trafiły do francuskich mediów „kolejnym zimnym prysznicem” od portalu WikiLeaks.
„Wczoraj przez trzy godziny obserwowałam, jak podczas trwającego w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Francji posiedzenia „normandzkiej czwórki” ministrom samoistnie włączały się i wyłączały się mikrofony. Obecni dyplomaci żartowali, że „to na pewno Amerykanie figlują, chociaż spotkanie odbywa się nie w Berlinie, ale także w Paryżu mają możliwości techniczne”. To było przed publikacją WikiLeaks. Dlatego Fabius, w przeciwieństwie do Steinmeiera, nie zareagował na żart, który, jak się potem okazało, w 100% odpowiadał prawdzieł”, — napisała Zacharowa na swoim profilu na Facebooku.
ШарманПосле очередного холодного душа от "Викиликс" Президент Франции Франсуа Олланд созвал экстренное заседание Совет…
Posted by Мария Захарова on 24 Июнь 2015 г.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)