W raporcie pod tytułem „Propaganda na nowej orbicie: projekt wojny informacyjnej 2" jego autor Ben Nimmo pisze, że „rosyjska kampania szerzenia dezinformacji" w tych regionach wykracza poza bariery językowe i polityczne.
Agencja Sputnik, którą autor raportu nazywa „tabloidem", jest krytykowana pod wieloma względami. Autor jest między innymi niezadowolony z doboru komentatorów w Czechach i Polsce — jego zdaniem, przejawiają „jednostronną wrogość wobec mainstreamu".
Poza tym Sputnik regularnie publikuje punkty widzenia członków Parlamentu Europejskiego z Europy Środkowej i Wschodniej, którzy opowiadają się przeciwko rządzącej elicie politycznej i wspierają Rosję, podczas gdy inna perspektywa na wydarzenia prawie nie jest prezentowana.
Cel końcowy Moskwy w jego rozumowaniu polega na dyskredytacji zachodnich rządów, zachodnich inicjatyw politycznych oraz organizacji typu UE i NATO z jednej strony i umocnieniu swoich pozycji z innej.
CEPA to amerykańskie centrum analiz, rzekomo organizacja pozarządowa, specjalizująca się w badaniu nad Europą Środkową i Wschodnią. Na stronie CEPA poinformowano, że jest to jedyne amerykańskie centrum analityczne, którego praca obejmuje państwa tego regionu.
Doktor hab. politologii profesor MGU Andriej Manojło na antenie radia Sputnik przypomniał, że nie jest to pierwszy przypadek, kiedy media stają się celem ataku informacyjnego ze strony Zachodu.„Sputnik to druga rosyjska agencja informacyjna po RT, będąca celem takiego ataku informacyjnego. Wszystkie te ataki prowadzone są według tego samego scenariusza — najpierw rosyjskie stacje radiowe lub telewizje są krytykowane, czyli oskarżane o propagandę, przy czym bezwzględną. Później mówi się o tym, że byłoby dobrze gdyby Zachód stworzył coś podobnego, aby wpływać na umysły w Rosji. To wszystko niewątpliwie jest wskaźnikiem skuteczności rosyjskich mediów" — powiedział Andriej Manojło.
„Uważam, że zachodni propagandyści nie mogą rywalizować z rosyjskimi mediami, ponieważ mają skłonność do wykorzystywania standardowych szablonów, wytartych i nieskutecznych. Natomiast media w Rosji zawsze wymyślają coś nowego, w niespodziewany, lecz bardzo trafny sposób komentują zachodzące wydarzenia. Zachód odbiera to jako pewną asymetryczną odpowiedź, której nie mogą przewidzieć" — powiedział politolog.
„Co się tyczy pytania, dlaczego spółki zbrojeniowe zorganizowały ten atak informacyjny, tu wszystko wygląda logicznie. Wyobraźcie sobie ogromny kontrakt zbrojeniowy. Polityka konfrontacji, którą realizują niektórzy zachodni politycy, bezpośrednio zgadza się z interesami spółek zbrojeniowych — wzniecane są kolejne konflikty, planowane inwazje na kolejne państwa, to wszystko otwiera nowe rynki. I tutaj zachodnie elity polityczne starają się maskować swoje działania jakimiś bajkami o powszechnym dobru, demokratyzacji oraz o tym, że niosą szczęście dla całego świata. Tylko przychodzą rosyjskie media, niszczą te iluzje i zrywają maski. Komu to się spodoba?" — powiedział na zakończenie politolog.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)