— Widzę u Pani na stole opakowanie herbety „Sekrety krymskich ziół”…
— Tak, przywiozłam ją z Krymu, gdzie byłam po raz pierwszy w życiu zeszłym latem. Wzięłam tydzień urlopu – tyle razy powtarzałam słowo „Krym”, a nigdy tam sama nie byłam. Tydzień spędziliśmy pod Jałtą.
— Pytanie od czytelnika polskiej redakcji Sputnika: kiedy oddacie Krym Ukrainie?
— Nie zabieraliśmy Krymu Ukrainie, choć niektórzy tak wolą sądzić. Odpowiem polskim czytelnikom tak: spróbujcie nie patrzeć na wszystko w sposób uproszczony i nie wydawać jednoznacznych ocen. Zrozumcie, że Krym od Ukrainy odszedł sam.
Ludzie na Krymie opowiadali mi, że zanim poszli na referendum, wielu Krymczan ubierało się w najlepsze swoje ubrania, uroczyste i eleganckie, i szło do cerkwi, a dopiero potem na referendum. Ludzie rozumieli, że nie wiedzą, jak się skończy ta historia. Nikt nie mógł wybiec na dwa miesiące, czy na pół roku naprzód. Czym to się zakończy? Wojną? Nikt wówczas nie wiedział, co czeka mieszkańców Krymu. Czy przyjadą ukraińscy ekstremiści?
— Ale Krymczanie rozumieli, że tego dnia trzeba będzie dokonać wyboru?
— I Krymczanie dokonali wyboru. Dokonali wyboru kierując się bardzo ważnymi dla siebie czynnikami. Po pierwsze, to był historyczny wybór, w tym również wybór dokonany za swoich przodków, którzy żyli na tym terytorium, za to prawo ludzie walczyli i oddawali swoje życie. To był wybór dokonany z szacunku dla historii swoich rodzin. Po drugie, to był wybór nie na korzyść Ukrainy, gdzie doszło do nielegalnej zmiany władzy, absolutny chaos kierowniczy, wpływy z zewnątrz, totalna sprzedajność władz. Po trzecie to był wybór swojej przyszłości i przyszłości swoich dzieci.
— Co Panią zaskoczyło na Krymie?
— Wiele czytałam o Krymie, oglądałam filmy, zarówno fabularne, jak i dokumentalne, czytałam o historii prawosławia. Ale nigdy nie sądziłam, że pierwsze moje wrażenie po wyjściu z samolotu w Symferopolu i przejechaniu kilku kilometrów będzie jakbym widziała Kroniki Marsjańskie. Wstrząsnęła mną nierozwinięta infrastruktura. Przecież żyjemy w XXI wieku, Krym to terytorium kurortowe, a poza tym Krym to część kontynentu europejskiego. A teraz doskonale rozumiem, dlaczego ludzie tak zagłosowali na Krymie i zrezygnowali z bycia w składzie Ukrainy.
Wielu Europejczyków nie rozumie, że to nie Rosja zabrała Krym, ale że to sam Krym „wstał i poszedł”: tak uchodzi pasierb albo pasierbica z rodziny, w której nigdy nie byli kochani. Genetyczny kod Krymczan przeszedł kolosalną próbę pod samowolą ukraińskich władz.
Ciąg dalszy nastąpi…
Pierwszą część wywiadu z Marią Zacharową można przeczytać tu.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)