W zeszłym tygodniu Kaljurand powiedziała, że złożyła swoją dymisję i rozpoczęła walkę o stanowisko prezydenta Estonii. Jak tylko pod jej wnioskiem pojawi się podpis prezydenta, ona zwolni fotel ministra spraw zagranicznych.
Minister zauważyła, że pomimo swoich rosyjskich korzeni ona nie wzięłaby udziału w obchodach Dnia Zwycięstwa w Moskwie.
„Jeśli chodzi o stosunki z Rosją: Rosja to nasz sąsiad. Jest oczywiste, że z Rosją trzeba rozmawiać. Robi to Ministerstwo Spraw Zagranicznych — urzędnicy, minister. Ale wizyta prezydenta jest symbolem i nie zrobiłabym tego”, — powiedziała Kaljurand na antenie stacji telewizyjnej ETV+.W Estonii obowiązuje dwustopniowy system pośrednich wyborów prezydenckich: najpierw prezydenta próbuje wybrać parlament, ale jeśli żadnemu z kandydatów nie uda się zebrać wymaganej liczby głosów, to wybory kontynuowane są w Kolegium Elektorów składającym się z członków parlamentu i przedstawicieli samorządów.
Głosowanie w estońskim parlamencie wcześniej nie wyłoniło zwycięzcy i 24 września wybory będą kontynuowane w Kolegium Elektorów, do którego wejdzie 101 członków parlamentu i 234 przedstawicieli samorządów.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)