— Sami ingerowaliśmy w wybory. Najśmieszniejsze, że w 1994 roku administracja Clintona wysłała mnie do Rosji, abym ingerował w ich wybory – powiedział Caputo.
Jak dodał, ingerencja w proces wyborczy została zauważona. – Wszystkie wiodące rosyjskie partie opozycyjne były zaniepokojone moją pracą. Mówiono, że powinienem przestać ingerować w wybory. Zdaję sobie sprawę z ironii sytuacji – mówił były doradca Tumpa.Caputo wypowiedział się też na temat stosunku Kremla do kandydatów w ubiegłorocznych wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych, Hillary Clinton i Donalda Trumpa. – Nie podobała się im. Byłą dla nich problemem. Ale była przewidywalna, absolutnie przewidywalna. Myśleli: może Donald Trump jest lepszy, ale zupełnie nieprzewidywalny. To rosyjska tradycja – za każdym razem wybierać możliwą do przewidzenia opcję – zapewnił.
Jak dodał, Trump próbuje normalizować stosunki ze wszystkimi krajami, m.in. z Rosją.— Donald Trump i Władimir Putin mają możliwość zmiany naszej maniery budowania relacji, ale tracimy ją tym naciąganym rosyjskim śledztwem – ocenił.
Caputo był doradcą w administracji Ronalda Reagana, a także konsultantem w trakcie kampanii wyborczej jego następcę George’a H.W. Busha. W 1994 roku przeniósł się do Rosji, gdzie rok później został doradcą prezydenta Borysa Jelcyna. Jednocześnie pracował w United States Agency for International Development (USAID), organizacji, która działała w Rosji w latach 1992-2012. Jak poinformowało rosyjskie MSZ, agencja próbowała ingerować w procesy polityczne w Rosji, dlatego musiała zawiesić swoją działalność w tym kraju.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)