Oświadczył to były szef Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Walentyn Naliwajczenko na antenie NewsOne.
Według słów byłego urzędnika prezydent był na tyle pewny sukcesu kandydatki z ramienia Demokratów, że wystosował do niej osobiście podpisaną depeszę.
„Zastanówcie się! Przywiózł ją (depeszę — red.) minister spraw zagranicznych Klimkin. Po prostu sobie wyobraźcie. To było w nocy, gdy trwało liczenie głosów" — powiedział.
Prowadząca program przypuściła, że Poroszenko mógł podpisać dwie depeszy naraz, drugą wysyłając Donaldowi Trumpowi, lecz Naliwajczenko odrzucił tę wersję.
W lipcu prezydent USA Donald Trump wezwał do wszczęcia śledztwa w sprawie działań Ukrainy na rzecz kandydatki Hillary Clinton podczas kampanii wyborczej. Rzeczniczka Białego Domu Sarah Sanders wcześniej oświadczyła, że Komitet Narodowy Partii Demokratycznej „faktycznie współpracował" z ukraińską ambasadą, próbując znaleźć materiały kompromitujące rywali.Komisja Senatu USA skierowała do Departamentu Sprawiedliwości wniosek o ustalenie charakteru kontaktów konsultanta Partii Demokratycznej z ambasadą Ukrainy w 2016 roku oraz tego, czy ukraińscy dyplomaci mogli przekazać Demokratom materiały kompromitujące Trumpa.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)