Według niego dokument przygotowała Ukraina i szereg „europejskich i amerykańskich polityków o antyrosyjskim nastawieniu".
„Tak samo, jak poprzednie analogiczne inicjatywy Kijowa, obecna nie ma nic wspólnego z realną sytuacją z prawami człowieka, wolnością religijną i nauką w językach ojczystych na Krymie" — cytuje członka Komisji ds. Zagranicznych Dumy Państwowej jego biuro prasowe.
Deputowany także przypomniał, że wielu zachodnich polityków już odwiedziło Krym i „uświadomiło sobie, że celem ukraińskich obrońców praw człowieka jest fabrykowanie kłamstw o naszym kraju". Zastępca sekretarza rady generalnej Jednej Rosji Żelezniak podkreślił, że celem rezolucji jest „nasilenie antyrosyjskich nastrojów, by w oczach zachodniego społeczeństwa usprawiedliwić wydatki na powstrzymywanie naszego kraju i finansowanie kijowskiego reżimu".Jak podkreślił parlamentarzysta, „skrajne oburzenie" wywołuje to, że misja monitoringowa Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka opublikowała raport oparty na słowach „ukraińskich politycznych prowokatorów” i nawet „nie raczyła odwiedzić Krym".
„Solidne organizacje międzynarodowe, takie jak ONZ powinny dokładnie badać rzeczywistą sytuację, powściągliwie podchodzić do wszelkich prowokacji politycznych i samodzielnie oceniać zachodzące na świecie wydarzenia" — podsumował polityk.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)