Zdaniem resortu wszystkie te artykuły pokazują systemowy brak szacunku do wyborców — odmawiają im zdolności do samodzielnego podejmowania decyzji i dokonywania świadomego wyboru.
„Umiejętnie żonglując faktami, wyszukując na rosyjskich portalach społecznościowych najbardziej zwariowanych teorii i podając je za prawdę, zachodnie struktury propagandowe dołożyły maksymalnych wysiłków w celu podważenia zaufania do naszych wyborów. <…> I nadały sobie prawo decydowania o legalności tego bądź innego opozycyjnego kandydata na prezydenta" — czytamy w oświadczeniu MSZ na Facebooku.Resort podkreślił, że duńska gazeta Politiken 15 marca opublikowała artykuł „Rosjanom grożą i zwabiają do lokali wyborczych". Według gazety frekwencja w Rosji była kontrolowana za pomocą najbardziej nowoczesnych technologii — od aplikacji mobilnych po serwisy społecznościowe. I to na wszystkich szczeblach — od zakładów do uniwersytetów i ośrodków kultury.
Poza tym MSZ w charakterze przykładu przytoczył artykuł „W Rosji wszyscy są zmęczeni polityką narodową" w amerykańskim czasopiśmie Nation z 14 marca. Autor twierdzi, że w Rosji wszyscy — od prezydenta po wyborców — są zmęczeni istniejącą sytuacją, pozostaje jedynie czekać na „nowe odrodzenie".
„Co do zmęczenia polityką narodową: według informacji Centralnej Komisji Wyborczej po obliczeniu 99,84% głosów, w lokalach wyborczych 18 marca stawiło się 73,37 mln osób, z nich około 400 tys. głosowało za granicą. Frekwencja wyniosła 67,47%" — podkreślił resort.
Kolejnym przykładem wypaczenia informacji o ubiegłych wyborach stał się artykuł niemieckiej gazety Bild z 17 marca.
W publikacji „Bild gratuluje Władimirowi Putinowi zwycięstwa w wyborach" autorzy udzielają odpowiedzi na „najważniejsze pytania o czwarte wybory prezydenckie dla Władimira Putina".
„Zgodnie z pomysłem autora pod koniec materiału czytelnik najwyraźniej powinien całkowicie przekonać się co do sprawiedliwości tezy przedstawionej na jego początku: „W Rosji odbywają się wybory i zwycięzca nie jest znany — co jest nie do pomyślenia w Rosji Władimira Putina" — podkreślił resort.
MSZ podał także przykład z francuskich mediów. Strona informacyjna Atlantico pod tytułem „Reelekcja Putina: Rosjanie są masochistami czy coś nam umyka?" 13 marca opublikowała wywiad z pewnym ekspertem ds. Rosji Cyrillem Bretem, który twierdzi, że „w rosyjskich wyborach duże znaczenie ma nie rezultat, lecz zdolność gubernatorów do zapewnienia frekwencji".
„Kwestia frekwencji interesowała również rosyjskojęzyczną służbę BBC: raz po razie pojawiały się tam komunikaty o „przymuszaniu" Rosjan do głosowania. W opublikowanym 18 marca materiale „Cały dzień wolny: dlaczego Rosjanie poszli głosować od samego rana" autorzy próbują zorientować się, dlaczego wzrósł odsetek głosujących z rana. W związku z tym przedstawiono opinię technologa politycznego Walentyna Bianki, który wyjaśnia wysoką poranną frekwencję „administracyjną mobilizacją" — poinformowało ministerstwo.MSZ także zwróciło uwagę na brytyjską Guardian, która w kontekście otrucia Siergieja Skripala opublikowała karykaturę przedstawiającą Władimira Putina w postaci krwistoczerwonego pająka z czerwoną gwiazdą na czole wpełzającego na Ziemię.
„Najwyraźniej inspirowali się starymi materiałami wywiezionymi przez brytyjski wywiad z Trzeciej Rzeszy — karykatura prawie w całości odtwarza plakat propagandowy z antybolszewickiej wystawy 1936 roku "Der Bolschewismus" — podkreślił resort dyplomatyczny.
Finansowane przez USA radio Swoboda również nie mogło pozostać na uboczu w tej kampanii — podkreśla MSZ. Po wyborach na jego portalu ukazał się artykuł „Statystyka pokazuje: podrzucono 10 mln głosów na Putina" sporządzony na podstawie wywiadu z „aktywnym ekspertem ds. statystyki elektoralnej" Szpilkinem.
„Zalecamy zarówno autorowi, jak i „ekspertowi", o ile mają rzeczywiste dowody potwierdzające ich słowa, by złożyli odpowiednią skargę w Centralnym Komitecie Wyborczym. Inaczej te wnioski można śmiało zaliczyć do propagandy. Wspomniany powyżej i inne materiały radia Swoboda na temat wyborów, które odbyły się w Rosji, łączy wyraźny ładunek propagandowy i dążenie do stworzenia w rosyjskiej opinii publicznej poczucia źle dokonanego przez nasz naród wyboru" — komentuje artykuł MSZ.
Resort także zwrócił uwagę na materiał „wyróżniający się na tle innych" i pokazujący „szczególnie cyniczną i wyrafinowaną formę interwencji w rosyjską przestrzeń wyborczą".
„W związku z tym chcielibyśmy przypomnieć, że w 2017 roku na finansowanie programów radiowych, telewizyjnych i internetowych Deutsche Welle z niemieckiego budżetu federalnego zostało przeznaczonych 325 mln euro, o czym informuje strona niemieckiego rządu federalnego. Wnioskujcie sami" — podsumowało ministerstwo.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)