Liczba Palestyńczyków, którzy zginęli w starciach z izraelskimi wojskami w Strefie Gazy, wzrosła do 18 osób, ponad 900 zostało rannych. Agencję Sputnik poinformował o tym rzecznik miejscowych służb medycznych Aszraf al-Kidra. Wśród ofiar znalazło się dziecko.
Podkreśla się, że siły zbrojne prowadzą ogień do najagresywniejszych uczestników akcji protestacyjnych, które gwałtownie zaktywizowały się na fali oburzenia związanego z otwarciem ambasady USA w Jerozolimie. Izraelscy wojskowi doliczyli się ponad 35 tys. uczestników zamieszek na 12 odcinkach granicy. Rzucają ładunki wybuchowe domowej roboty i butelki z mieszanką zapalną, palą opony i próbują niszczyć ogrodzenia graniczne.Obawiając się szturmu granicy przez tłum, armia ściągnęła do Gazy dwie dodatkowe brygady piechoty. Jeszcze jedna została przerzucona na Zachodni Brzeg Jordanu, który do tej pory nie uczestniczył w protestach.
Na poniedziałek i wtorek jest zaplanowana kulminacja Wielkiego Marszu Powrotu zorganizowanego przez Palestyńczyków. Na te dni przypada otwarcie ambasady USA w Jerozolimie i 70. rocznica Nakby. Nakba dla Palestyńczyków jest katastrofą narodową, rozpoczęcie okupacji i tułania się setek tysięcy uchodźców. Wielki Marsz Powrotu trwa od półtora miesięcy. W akcjach protestacyjnych zginęło ponad 50 mieszkańców Strefy Gazy, nie licząc dzisiejszych ofiar.Przeniesienie ambasady
Status Jerozolimy jest jedną z głównych przeszkód w uregulowaniu konfliktu arabsko-izraelskiego.
Dla Palestyńczyków wschodnia część miasta jest okupowanym terytorium. Właśnie dlatego wszystkie ambasady Izrael umieszczał w Tel Awiwie.
USA od dawna obiecały Izraelowi uznanie Jerozolimy za jego stolicę. W grudniu Donald Trump podjął tę decyzję i ogłosił przeniesienie ambasady USA, co zaostrzyło konflikt w regionie. W kilku państwach arabskich wybuchły akcje protestacyjne.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)