„Sprawiedliwość i maksymalna kara! Nie będzie przebaczenia. Przysięgam na przyszłość narodu, na przyszłość Ojczyzny” – zapewnił Maduro w telewizji państwowej.
O przygotowanie nieudanego zamachu prezydent oskarżył siły prawicowe we współpracy z kolumbijską prawicą oraz prezydentem Kolumbii Juanem Manuelem Santosem. Jak dodał, niektórzy z organizatorów zamachu mieszkają na Florydzie (USA). W związku z tym Maduro poprosił amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa o pomoc w walce z tymi „ugrupowaniami terrorystycznymi”.
Presunto atentado a Nicolás Maduro en plena cadena nacional. La cara de Cilia es la que yo pongo cuando escucho una moto acercarse lentamente. pic.twitter.com/t2IPf0tY5C
— Cárolain Caraballo (@CarolainC) 4 sierpnia 2018
Do przeprowadzenia zamachu na prezydenta Wenezueli przyznała się grupa opozycyjna, nazywająca siebie „Narodowym Ruchem Żołnierzy w Koszulach".
Operacja polegała na wysłaniu dwóch dronów z materiałem wybuchowym C4 na trybunę prezydencką. Snajperzy Gwardii Narodowej zestrzelili drony, zanim dotarły do celu. Są wrażliwe, dziś się nie udało, ale to kwestia czasu – napisała grupa na Twitterze.
Meksykański portal Sin Embargo poinformował, że „Narodowy Ruch Żołnierzy w Koszulach” powstał w 2014 roku i jest związany z byłym pilotem policyjnym Oscarem Perezem, który w ubiegłym roku porwał śmigłowiec i ostrzelał budynek Sądu Najwyższego. Grupa twierdzi, że składa się z „patriotycznych wojskowych i cywilów, lojalnych wobec Wenezuelczyków, którzy chcą uratować demokrację w państwie dyktatury".
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)