„Ogólnie rzecz biorąc, mam dobry stosunek do dekomunizacji. Społeczeństwo wybrało i tak jest. Są niepodważalni bohaterowie. Stepan Bandera jest bohaterem dla pewnej części Ukraińców, a to jest normalne i fajne. To jedna z tych osób, które broniły wolności Ukrainy” - powiedział Zełenski.
Jednak jego zdaniem nie należy przypisywać nazwiska ukraińskiego nacjonalisty wielu ulicom w miastach Ukrainy.
Myślę, że kiedy nazwiemy wiele ulic, mostów nazwiskiem tej samej osoby, nie jest to zupełnie w porządku. Nawiasem mówiąc, nie chodzi o Stepana Banderę. To samo mogę powiedzieć o Tarasie Szewczence. Naprawdę szanuję jego niesamowitą twórczość. Ale powinniśmy pamiętać o dzisiejszych bohaterach, bohaterach sztuki, bohaterach literatury, po prostu bohaterach Ukrainy. Dlaczego nie nadajemy nazwisk bohaterów, którzy dziś jednoczą Ukrainę?
– wyjaśnił kandydat na prezydenta.Zobacz również: Wołodymyr Zełenski w roli prezydenta Ukrainy
Pomysł z Zełenskim nie jest więc bynajmniej oryginalny – i wcale taki być nie musiał, bowiem Ukraińcy, jak i Polacy, i wszyscy inni widzowie (pardon – wyborcy…) najbardziej jednak lubią te filmy, które już widzieli, i te kawały, które wszyscy znają - pisze publicysta Konrad Rękas.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)