Jednym z głównych tematów poruszonych przez Hillary Clinton była rzekoma ingerencja Rosji w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 roku. Zdaniem byłej kandydatki na prezydenta, nie ulega żadnym wątpliwościom, iż Rosja „dokonywała daleko idących i systematycznych ingerencji w wybory w USA w 2016 roku”. Jako niepodważalny dowód na poparcie swojej tezy przytoczyła wyniki 448-stronnego raportu Muellera, który od 2017 roku prowadził śledztwo w sprawie możliwych kontaktów między członkami sztabu prezydenckiego Donalda Trumpa a rosyjskim rządem.
– Nie można przeczytać tego raportu, rozdział po rozdziale, linijka po linijce, fakt po fakcie aby nie dojść do takich wniosków – powiedziała Clinton, argumentując swoje stanowisko w tej sprawie.
Tak naprawdę? Przecież w raporcie Muellera na temat domniemanej ingerencji Rosji w amerykańskie wybory napisano coś zupełnie innego. Po takich słowach do pani Clinton powstaje logiczne pytanie: czy w ogóle mówimy o tym samym?– W toku śledztwa nie ustalono koordynacji albo konspirowania między sztabem wyborczym [Trumpa – red.] a rosyjskim rządem w sprawie ingerencji w wybory – pisze specjalny prokurator Robert Mueller podsumowując najważniejszy rozdział swojego śledztwa, poświęcony powiązaniom między ekipą Trumpa a Rosją.
Jak wynika z raportu, grupa śledczych nie ujawniła wystarczających dowodów na poparcie wydania zarzutów karnych pod adresem członków ekipy Trumpa jako „niezarejestrowanych agentów Kremla”. Ponadto, ujawnione fakty nie pozwalają nawet na oskarżenie któregokolwiek z członków sztabu wyborczego Trumpa o nielegalną działalność, związana z kontaktami z Rosjanami.
Prezydent Trump od początku mocno krytykował Roberta Muellera i jego śledztwo, nazywając je „polityczną mistyfikacją”. Kilka dni po opublikowaniu niezbyt imponujących wyników dwuletniego dochodzenia Donald Trump oświadczył, że to Robert Mueller i jego działalność zepsuły stosunki między Rosją a jego krajem. Dodał, że w jego ocenie Stany Zjednoczone „mogą mieć dobre stosunki z Rosją”.
Demokraci od dwóch lat oczekiwali opublikowania raportu Muellera, który został powołany na stanowisko specjalnego prokuratora w 2017 roku po „nielegalnym” zwolnieniu Jamesa Comey’ego w związku z wszczętym przez niego śledztwem w sprawie powiązań między sztabem wyborczym Trumpa a Kremlem. Ale mimo to, że Prokurator Generalny William P. Barr po opublikowaniu raportu Muellera oświadczył, że Trump nie ponosi odpowiedzialności za „utrudnienie śledztwa”, przedstawiciele Partii Demokratycznej znów domagają się impeachmentu urzędującego prezydenta.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)