Przewodnicząca KE opowiedziała o tym w wywiadzie dla „Süddeutsche Zeitung”. Podkreśliła m.in. kwestię tego, że Polska przyjmuje migrantów z sąsiedniego kraju – Ukrainy – i są to miliony ludzi.
Uważam, że należy dobrze słuchać argumentów. Na przykład ze strony Polaków mamy argument, że przyjęli oni u siebie 1,5 mln Ukraińców, z kraju, w którym od lat toczy się wojna hybrydowa i w którym wciąż giną ludzie.
Według ostatnich doniesień liczba Ukraińców, którzy w tym roku otrzymali pozwolenia na pobyt długoterminowy w Polsce przekroczyła 200 tys. Dokładna liczba Ukraińców przebywających w Polsce wymyka się obliczeniom: wciąż wiele osób jest tutaj nielegalnie. Podaje się liczbę 1,2 mln. Ukraińskich pracowników w Polsce ciągle przybywa, często zarabiają, by móc utrzymywać swoje rodziny pozostawione w ojczyźnie. W 2018 roku na Ukrainę przelano z Polski 2,7 mld dolarów.
Według von der Leyen obciążenia, m.in. sprawa migrantów, muszą być rozdzielone na kraje UE w sposób rozumny i sprawiedliwy.Potrzebujemy sprawiedliwego podziału obciążeń, być może na różnych polach przez różne kraje – mówi przewodnicząca KE.
Von der Leyen uważa, że UE powinna skupić się na Afryce, a mianowicie zwiększyć inwestycje na tym kontynencie i bardziej zająć się walką ze zorganizowaną przestępczością, przede wszystkim przemytem ludzi.
– Na całym świecie istnieje obowiązek ratowania ludzi, którzy znaleźli się w niebezpieczeństwie na morzu. Naszym obowiązkiem jest też jednak konsekwentne przeciwdziałanie przyczynom, które doprowadziły do tej sytuacji. Ludzie opuszczają swoją ojczyznę z powodu ucisku, terroru czy biedy. Musimy się tam zaangażować – mówi dyplomatka.
Jednocześnie polityk jest przeciwna karaniu krajów członkowskich, które nie przyjmują migrantów, odbieraniem środków finansowych. Jej zdaniem groźby nie rozwiązują problemu, a wręcz odwrotnie – doprowadzą do kryzysu w UE i wzajemnych wyrzutów.Von der Leyen obejmie stanowisko 1 listopada. Niemka zdobyła 383 głosy deputowanych do Parlamentu Europejskiego, przeciwko było 327, wstrzymało się 22. Zastąpi kończącego kadencję Jean-Claude'a Junckera. Po raz pierwszy w historii stanowisko przewodniczącego KE będzie należało do kobiety.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)