Blokada Kuby, która trwa od 1960 roku oraz sankcje nałożone na Wenezuelę 5 sierpnia, mają wiele wspólnych cech, pomimo ponad półwiekowej przerwy pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami. Ponad pół wieku temu Stany Zjednoczone zabroniły swoim partnerom handlowym negocjowania z Kubą, a nawet uchwaliły prawa w celu wzmocnienia tej polityki, takie jak Helms - Burton Act. Kongres USA nadal utrzymuje ważność tej polityki jako środka, który może zmusić rząd kubański do przestrzegania praw człowieka.
W 2015 roku ówczesny prezydent Barack Obama wezwał Kongres do zawieszenia blokady handlowej Kuby i stwierdził w swoim dorocznym komunikacie, że „ta polityka wygasła dawno temu”, co jest metaforycznym potwierdzeniem niepowodzenia tej strategii. Jednak od czasu objęcia urzędu w 2017 roku prezydent Donald Trump pokazał, że myśli inaczej niż jego poprzednik.
5 sierpnia 2019 roku postawił na powtórzenie polityki sankcji, podpisując dekret blokujący aktywa władz Wenezueli w Stanach Zjednoczonych. Kilka dni później w Limie (Peru) amerykański doradca ds. bezpieczeństwa narodowego John Bolton użył wyrażenia „sankcje wobec stron trzecich”, tj. inne kraje również nie mają możliwości handlowania z państwem objętym sankcjami. Ta retoryka jest bardzo podobna do tej stosowanej na Kubie.Nie embargo, nie blokada, ale sankcje
Kubański analityk polityczny Arturo López-Levy wyjaśnił, że terminy embargo i blokada są często używane do innych celów. W rzeczywistości są one częścią propagandy politycznej, która, w zależności od tego, czyim interesom odpowiada, stara się zmniejszyć znaczenie sankcji (embargo) lub je wzmocnić (blokada).
To nie jest blokada wojskowa, jak opisano w prawie międzynarodowym, ani embargo, ponieważ oznacza ono zaprzestanie operacji tylko pomiędzy dwoma krajami, a tutaj nakłada się sankcje na strony trzecie, dlatego mówimy o polityce sankcji - powiedział López-Levy, profesor Uniwersytetu Holy Names w Auckland, Kalifornia.
Nie tylko sankcje - naruszenia prawne
Według eksperta głównym podobieństwem pomiędzy polityką dotyczącą Kuby i Wenezueli jest to, że obie naruszają prawo międzynarodowe.
„Żaden kraj nie ma prawa rozważać możliwości obalenia rządu innego kraju i nie ma prawa jednostronnie stosować sankcji bez zgody Rady Bezpieczeństwa ONZ lub przynajmniej właściwego organu regionalnego” - powiedział.
López-Levy przypomniał, że wszyscy wiedzą, że co najmniej dwóch stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ, Chiny i Rosja, otwarcie sprzeciwiają się sankcjom wobec Wenezueli. Tymczasem 4 stałych członków sprzeciwia się sankcjom wobec Kuby.
W przypadku Kuby sytuacja jest jaśniejsza, powiedział ekspert. Od wielu lat przepisy takie jak Helms-Burton Act wzmacniają politykę sankcji, utrudniając jej zakończenie, nawet jeśli prezydent Obama miał takie pragnienie.
„W przypadku Wenezueli do 5 sierpnia niektóre kraje europejskie wyraziły poparcie dla sankcji, ale wątpię, aby Wielka Brytania, niezależnie od nowego rządu i Francja utrzymały to poparcie” - powiedział analityk, ponieważ Europa tradycyjnie sprzeciwiała się sankcjom USA wobec krajów trzecich.Głównymi poszkodowanymi są zwykli ludzie
López-Levy zauważył, że kolejne podobieństwo obu strategii to brak wsparcia dla populacji krajów objętych sankcjami, co ostatecznie powoduje największe szkody. Jego zdaniem dziś nie można powiedzieć, że mówimy tylko o ukaraniu rządu wenezuelskiego, jak ogłoszono w 2017 roku, a nie społeczeństwa jako całości.
Teraz są wyjątki tylko dla artykułów żywnościowych i lekarstw, ale cios dla gospodarki jako całości jest niezaprzeczalny. Nie chodzi tylko o rzekomo skorumpowane osoby związane z władzami - powiedział.
Przypomniał także, że „jest to jeszcze bardziej dramatyczne” w przypadku Kuby. Zastosowanie takich sankcji nigdy nie gwarantowało ochrony najbardziej potrzebujących grup ludności. Komisarz ONZ ds. praw człowieka Michelle Bachelet, która była krytyczna w ostatnim raporcie na temat sytuacji w Wenezueli, uznała sankcje USA za niekonstruktywne.

W odniesieniu do sprzeciwu wobec tych sankcji profesor López-Levy ostrzegł, że „błędem byłoby wyciągnąć wniosek, że w Wenezueli pod kierownictwem Maduro można odtworzyć doświadczenie Kuby pod przewodnictwem partii komunistycznej i Fidela Castro”.
„Chociaż ten impuls jednostronnych sankcji może doprowadzić do skupienia ludzi wokół ich flagi, przynajmniej wśród chawistów” - podsumował. Innymi słowy, w rezultacie chawizm może się jedynie wzmocnić.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)