Szef SWR RF wyraził przekonanie, że sytuacja w latynoamerykańskim kraju nie szybko się uspokoi. Rozchwianie potrwa długo – podkreślił Naryszkin. Jak dodał, Waszyngton potrzebuje tego kryzysu w Boliwii, aby „przesunąć wektor polityczny” w państwie.
Przypomnijmy, że 10 listopada całe najwyższe kierownictwo Boliwii na czele z prezydentem Evo Moralesem podało się do dymisji i opuściło kraj w związku z protestami, które wybuchły po wyborach prezydenckich. Z urzędu ustąpili między innymi przewodniczący i wiceprzewodniczący Senatu.
Tymczasowym następcą Moralesa została liderka opozycji, druga wiceprzewodnicząca Senatu Jeanine Anez. Zwolennicy Moralesa poddają w wątpliwość jej uprawnienia i domagają się usunięcia jej z urzęduNa wyborach w Boliwii, które miały miejsce 20 października, Morales odniósł zwycięstwo już w pierwszej turze, ale jego główny rywal Carlos Mesa nie uznał wyników głosowania. Siły zbrojne Boliwii wezwały Moralesa do dymisji w celu zapewnienia bezpieczeństwa w kraju. Dotychczasowy prezydent ustąpił więc ze stanowiska.
Rosja uznała tymczasowego prezydenta Boliwii opozycyjną senator Jeanine Anez. Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji sprecyzowało, że chodzi o „postrzeganie” Jeanine Anez jako tymczasowego prezydenta Boliwii.
„Wychodzimy z założenia, że zgodnie z obecnymi przepisami prawa, na osobie która jest na tym stanowisku, w sytuacji niemożności wykonywania obowiązków prezydenta przez tego, kto stał wyżej w porządku protokolarnym spoczywa ta funkcja” – powiedział Riabkow.Zauważyliśmy także, że przy głosowaniu nad jej kandydaturą wymaganego kworum w parlamencie nie było. Tu bierzemy pod uwagę pewien moment, wiadomo, że to właśnie ona będzie postrzegana jako przywódca Boliwii do czasu wydania decyzji o nowym prezydencie poprzez wybory – dodał.
Moskwa nazwała wydarzenia, które doprowadziły do dymisji Moralesa, zamachem stanu, ale podkreślono, że to, co się dzieje w Boliwii, jest wewnętrzną sprawą tego kraju.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)