Szymon Hołownia zapytany w TVN24, czy bierze pod uwagę rozwiązanie, że wycofa swoją kandydaturę z wyborów prezydenckich, jeżeli będą one przeprowadzone w maju w trybie głosowania korespondencyjnego, odpowiedział, że każdy z kandydatów bierze takie rozwiązanie pod uwagę, gdyż obecnie kandydaci nie wiedzą w jakiej formule i kiedy odbędą się wybory.
Na razie nie wiemy na czym stoimy, bo nie wiemy, kiedy wybory się odbędą, nie wiemy według jakiej procedury się odbędą, nie wiemy jaka będzie wtedy sytuacja epidemiologiczna. Nie ma sensu podejmować decyzji na zapas w momencie, w którym wszystko może się przewrócić o 180 stopni – powiedział Hołownia.
Na pytanie, co musiałoby się stać, aby on wycofał się z wyborów, odpowiedział, że jest to „gdybologia stosowana”. – Jeśli byłaby szansa, żeby te wybory byłyby jakkolwiek bezpieczne, to trzeba wziąć w nich udział – stwierdził.
Zapewnił również, że „na pewno nikogo nie będzie namawiał do tego, żeby poszedł i głosował”. – Ale jeżeli pyta pan o moją decyzję, to ja tę decyzję, czy się wycofam czy nie, podejmę gdzieś w granicach 6-7 maja – dodał.
Dopytywany, czy jeśli wybory odbędą się 10 lub 17 maja, to on jeszcze się zastanowi, czy w takich wyborach wystartuje, a jeśli odbędą się w późniejszym terminie, np. za parę miesięcy czy za rok lub dwa lata, to on jest zdeterminowany i z takich wyborów się nie wycofa, odpowiedział: „Tak, nie wycofam się”. Jeżeli pan mówi o terminach majowych, to myślę, że 10 już jest dawno nieaktualny, więc w grze zostaje 17, a bardziej realny jest 23 – dodał.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)