„To wyraźny zarzut pod adresem prezydenta Putina, dlatego że on zrobił tak, żeby Rosja żyła w strachu. U nich (w Rosji – red.) dzienna liczba zarażonych wynosi 10 tys. osób, jego premier i ministrowie znajdują się w szpitalach. To też wyraźny zarzut pod adresem Borisa Johnsona, Trumpa, Merkel, Conte, Macrona i całej Komisji Europejskiej, która każdego dnia rejestruje nowych zarażonych i ofiary śmiertelne. Inaczej to widzi tylko nasz prezydent” – powiedział Borisow na poligonie wojskowym Tsrancha.
Wcześniej prezydent Bułgarii Rumen Radew zwrócił się do mieszkańców kraju z apelem z okazji Dnia Wojska Bułgarskiego i zwrócił uwagę na to, że silne państwo wymaga odwagi.
Sukcesów i godnego życia nie osiąga się, żyjąc w strachu i posłuchu. Silne, nowoczesne państwo wymaga odwagi i siły, nie apatii. Dlatego oddajmy teraz hołd tym Bułgarom, którzy wykazują się męstwem w życiu codziennym – tym, którzy mówią prawdę, tym, którzy nie zgadzają się na niesprawiedliwość i arbitralność – oświadczył prezydent.Media poddały krytyce oświadczenie Borisowa.
„Mocno wzburzony mową prezydenta premier Borisow w gniewie rzucił się też na Putina, który jakoby sieje strach w Rosji, i którego ministrowie chorują na koronawirusa. Czy ten człowiek pomyłka rozumie w ogóle, jaką strzelił gafę? Jeśli taki komentarz jest jeszcze możliwy wobec na przykład prezydenta Górnych Uele, to niedopuszczalny względem człowieka, z którym liczą się i Trump, i Johnson, i jego przyjaciółki Ursula i Angela” – pisze News Bulgaria.
Nota bene, jeszcze w marcu premier omawiał z Putinem możliwość zakupu od Rosji respiratorów dla chorych na koronawirusa.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)