W czwartek w ONZ odbyło się spotkanie, na którym za pośrednictwem wideokonferencji wystąpili mieszkańcy Krymu. Była to kontynuacja posiedzenia, które odbyło się 6 marca. Następnie kilka krajów zachodnich, które wystąpiły w charakterze organizatorów, odmówiło udzielenia głosu przedstawicielom półwyspu. Spotkania w „formacie Arrii” nie są bezpośrednio związane z działaniami Rady Bezpieczeństwa i obejmują konsultacje, na które mogą zostać zaproszeni nie tylko dyplomaci, ale także przedstawiciele organizacji pozarządowych i społeczeństwa.
– Żałujemy, że nasi ukraińscy koledzy nie odważyli się uczestniczyć w naszej „formule Arrii” 21 maja (chociaż nie unikaliśmy spotkania 6 marca). Byliśmy nie tylko gotowi, ale także chcieliśmy zapewnić im trybunę i platformę do dialogu z mieszkańcami Krymu – oświadczyli rosyjscy dyplomaci.
W ten sposób, jak stwierdzono w oświadczeniu, nie tylko naruszyli praktykę organizowania takich spotkań w Radzie Bezpieczeństwa, „ale także okazywali pogardę mieszkańcom Krymu, na których losie podobno im zależy”.
„Gratulujemy wszystkim krymczanom tego wielkiego sukcesu w Radzie Bezpieczeństwa. Będziemy nadal konsekwentnie dążyć do tego, aby informacje o tym, co dzieje się w rosyjskim Krymie, nie były zniekształcane przez tych i na korzyść tych, którzy nie mają realnego pojęcia o życiu na Krymie i których opinia krymczan w rzeczywistości nie interesuje” – podkreślili rosyjscy dyplomaci.
Jak dodano, dla zachodnich kolegów w Radzie Bezpieczeństwa było nowością usłyszeć o przyczynach, które skłoniły mieszkańców Krymu do przyłączenia się do Rosji „po antykonstytucyjnym przewrocie w Kijowie w lutym 2014 roku, o prowokacjach i otwarcie wrogich krokach ukraińskich władz wobec mieszkańców półwyspu w ciągu ostatnich sześciu lat”.– Oświadczenia „pseudokrymczan”, którzy osiedlili się w Kijowie, migrujące w wystąpienia naszych zachodnich kolegów o rzekomym łamaniu praw człowieka i prześladowaniu mniejszości narodowych, zostały za pośrednictwem argumentów obalone przez krymczan w oparciu o statystyki, a także osobiste doświadczenia – podkreślili rosyjscy dyplomaci.
Krym stał się rosyjskim regionem w marcu 2014 roku w wyniku referendum przeprowadzonego po przewrocie państwowym na Ukrainie. Wówczas 96% wyborców półwyspu zagłosowało za przyłączeniem ich regionu do Rosji. Ukraina w dalszym ciągu uważa Krym za swoje, ale tymczasowo okupowane terytorium. Moskwa wielokrotnie podkreślała, że mieszkańcy półwyspu podjęli decyzję w demokratyczny sposób, w pełnej zgodności z prawem międzynarodowym. Według prezydenta Rosji Władimira Putina kwestia Krymu jest „całkowicie zamknięta”.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)