Prezydent USA Donald Trump nazwał sytuację na Białorusi straszną, Stany Zjednoczone z uwagą śledzą to, co dzieje się w republice – podał w poniedziałek Reuters.
To pierwsza wypowiedź prezydenta USA na temat kryzysu politycznego na Białorusi.
Masowe akcje protestacyjne rozpoczęły się w republice 9 sierpnia po wyborach prezydenckich, w których według CKW Aleksander Łukaszenka zdobył 80,1% głosów. Na początku minionego tygodnia działania obywateli zostały ostro stłumione przez siły bezpieczeństwa – Białorusinów rozgoniono gazem łzawiącym, armatkami wodnymi i granatami hukowymi. Według oficjalnych danych władz zatrzymano ponad 6700 osób, setki obywateli zostało rannych.
Przypomnijmy, po wyborach prezydenckich, które odbyły się 9 sierpnia, na Białorusi rozpoczęły się masowe protesty. Ludzie wychodzą na ulice, wyrażając swój sprzeciw wobec nieuczciwych ich zdaniem wyborów i niezgodnych z rzeczywistością wyników głosowania.
Białoruska CKW 14 sierpnia podała oficjalne wyniki wyborów, zgodnie z którymi urzędujący prezydent Alaksandr Łukaszenka zdobył 80,1% głosów, opozycyjna kandydatka Swietłana Cichanouska zdobyła 10,12%.
Przedstawiciele Unii Europejskiej oraz USA oświadczyli, że nie uznają wyborów prezydenckich za uczciwe i apelują do białoruskich władz o ponowne przeprowadzenie głosowania.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)