„Naprawdę chcę wrócić do domu, kocham swój kraj. Jednak nie czuję się tam bezpiecznie, widzimy, co się tam dzieje... Muszę przebywać w obcym kraju, ale jak tylko uznam, że moje dzieci i ja będziemy bezpieczni, wrócę na Białoruś. Moi bliscy tam są, mój mąż, chcę wrócić”- powiedziała Cichanouska w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”.
Jak podkreśliła, jest za wcześnie, aby powiedzieć, jaką drogę rozwoju wybierze Białoruś - rosyjską czy europejską.
Jest za wcześnie, żeby o tym mówić. Musimy wyjść z kryzysu politycznego. Później zobaczymy, jaką drogę wybrać, rosyjską czy europejską. Może wybierzemy własną
Jednocześnie uważa, że Białoruś „nie musi trzymać się wyłącznie Rosji i nie patrzeć w stronę Europy”. Była kandydatka na prezydenta twierdzi, że Białorusini „zbyt długo byli straszeni Europą i NATO”.
Nie będziemy się kłócić ani z Rosją, ani z Europą, Stanami Zjednoczonymi i NATO. Opowiadamy się za dobrymi stosunkami ze wszystkimi państwami. Nie sądzę, żeby Białorusini mieli coś przeciwko Europie. Widzą, że są to kraje demokratyczne i mają wysoki standard życia. My też chcemy tak żyć
- podkreśliła.
Ale rozumiemy też, że Rosja również jest dla nas państwem przyjaznym, to przyjazny naród. Jesteśmy z nimi związani, mamy dwa języki państwowe: białoruski i rosyjski. Nie możemy zerwać stosunków ani ze Wschodem, ani z Zachodem. A jest przecież jeszcze Południe i Północ. Chcemy żyć w zgodzie ze wszystkimi. Jestem przekonana, że nowy prezydent Białorusi nawiąże takie przyjazne stosunki
- podsumowała.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)