Serdecznie Państwa witam.
A więc zaprzysiężony został rząd. Ślubował i minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. A w przededniu, będąc tylko kandydatem na to odpowiedzialne stanowisko, udzielił wywiadu „Rzeczpospolitej”, w którym potwierdził diagnozę The Wall Street Journal, że ten polityk jest „proamerykańskim jastrzębiem”.W wywiadzie, o którym powyżej, pan Waszczykowski zgodził się, że jest jastrzębiem, lecz jak dodał o ”gołębim sercu”. Gdyby powiedział to przy większym gremium, usłyszałby śmiech na sali, bowiem jego pierwsze oświadczenia mówią zgoła o czymś innym.
Oto jedno z nich: „Rosjanie praktycznie najechali Synaj”- twierdzi pan Waszczykowski.
Z kolei rosyjskojęzyczne źródła podają, że zdaniem Putina USA i Rosja mają podobne strategiczne cele w rozwiązaniu kryzysu syryjskiego. A więc słowa Waszczykowskiego o rzekomej inwazji Rosji na Syrię świadczą wyłącznie o braku rozeznania o globalnej sytuacji na arenie międzynarodowej.
Nie wypomnę panu ministrowie udziału Polski w najeździe na Irak, ani Afganistan, w którym polscy wojskowi są również dzisiaj.
Z poprzednich wypowiedzi pana Waszczykowskiego wynika, że rząd Prawa i Sprawiedliwości „nie będzie się cackać z Rosją”. Co prawda, zapomniał wspomnieć, że to nie takie proste.Jednym słowem, debiut szefa polskiej dyplomacji, jastrzębia o „gołębim sercu” wypadł bardzo słabo.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)