W Polsce dokonał się przewrót konstytucyjny. Nie jest to już tylko opinia grona publicystów i polityków, lecz uznanych na świecie fachowców — Komisji Weneckiej. Komisji, jasno to podkreślmy, która wydała swoją opinię nie sama z siebie, lecz na prośbę polskiego rządu.
PiS zdaje sobie sprawę z faktu, że dla jej elektoratu spór o Trybunał Konstytucyjny jest sporem abstrakcyjnym. Spośród Polaków, znikomy ułamek procenta potrafi wskazać różnicę między Trybunałem Konstytucyjnym i Trybunałem Stanu. Do kompromisu zapewne dojdzie, ale będzie on dla rządzących wizerunkowo zabójczy.
Wizerunkowe straty PiS będą jeszcze większe na arenie międzynarodowej. Należy się spodziewać, że temat „stanu polskiej demokracji" stanie w najbliższych dniach na forum Rady Europy (RE). Zważywszy, że Komisja Wenecka jest ciałem doradczym RE, ton dyskusji o Polsce nie będzie dla nas miły.
Gremialna krytyka rządów PiS będzie musiała się spotkać z reakcją władzy. Kiedy nie można ludziom dać chleba — daje się igrzyska. I nimi właśnie — igrzyskami, mijać nam będą kolejne miesiące i lata.
Sama komisja mogłaby w zasadzie nie pracować. Jej główne ustalenie — to przyszłe, bo prace Komisji nie ruszyły jeszcze pełną parą, sprecyzował 12 marca bm. A. Macierewicz. Poinformował otóż, że Polska padła ofiarą terroryzmu smoleńskiego. Stało się to podczas wykładu w szkole właściciela radia „Maryja", Tadeusza Rydzyka. Wykładowi przysłuchiwał się z uwagą minister spraw zagranicznych — Witold Waszczykowski. Nie zareagował ani na te słowa, ani na ruganie państwa, które powstawało dopiero w XVIII w., a próbuje nas, Polaków, uczyć demokracji. Aluzja do USA była oczywista.
Choć zwolenniczką polityki amerykańskiej trudno mnie nazwać, to przyznam, że postawienie polskiej demokracji ponad demokrację Amerykanów zrobiło na mnie wrażenie. Tym bardziej, że padło to z ust przedstawiciela formacji, która bezkompromisowo przejęło władzę na polskimi mediami publicznymi i oficjalnie już — jak stwierdzono — pogwałciła Konstytucję RP.Dzieje się to w czasie gdy trwają prace nad organizacją szczytu NATO w Polsce. Szczytu, na którym tenże minister będzie się domagał w imieniu polskiego rządu zwiększenia obecności wojsk NATO w naszym kraju.
Kolejną zapowiedzią igrzysk są plany „zwiększenia ducha chrześcijańskiego" w szeregach armii polskiej. Temu niewątpliwie ambitnemu celowi towarzyszą wypowiedzi jednego z głównych ideologów MON — dyrektora Centralnego Archiwum Wojskowego — Sławomira Cenckiewicza. Ostatnio stwierdził, że żołnierze z I i II Armii Wojska Polskiego nie wpisują się w historię polskiego oręża. Przekreślił tym samym ofiarę kilkuset tysięcy Polaków walczących o niepodległość Polski. Uprzejmy był też uznać, że „nie ma etosu polskich komandosów" poza „Cichociemnymi" (dywersyjno — wywiadowcze formacje z okresu II Wojny Światowej).Dzielenie narodu trwa więc w najlepsze. Igrzyska czas zacząć! Analitycy przewidują, że niebawem powstanie nowy kanał przenikania do Europy migrantów arabskich. Ma prowadzić na zachód poprzez Ukrainę i Polskę. Czy jesteśmy przygotowani na możliwość spotkania się z wielotysięczną falą imigrantów? Wątpię. Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji — Mariusz Błaszczak nie jest w stanie zapanować nad resortem. Najpierw skompromitował się nominacją na stanowisko Komendanta Głównego Policji, chwilę później popis skrajnej indolencji dało podległe mu Biuro Ochrony Rządu (BOR) winne wypadku samochodu wiozącego Prezydenta RP — Andrzeja Dudę.
Głównym aktorem i animatorem szykowanych Polakom igrzysk będzie jednak Zbigniew Ziobro. Oficjalnie już połączył urząd ministra sprawiedliwości z urzędem prokuratora generalnego. Zadbał też aby zwiększyć swoje kompetencje. Podlega mu m.in. to co zostało z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Będzie miał niczym nieograniczony dostęp do akt prowadzonych dochodzeń i faktyczną bezkarność. W zasadzie każde jego działanie będzie można usprawiedliwić „ważnym interesem publicznym". W najlepsze trwa weryfikacja prokuratorów.Jeden człowiek zgromadził w swoich rękach faktycznie największą władzę w kraju. Czy wykorzysta ją służąc społeczeństwu? Jak do tej pory, nie dał nam szans na taki wniosek. Minister Sprawiedliwości stał się twarzą usprawiedliwiającą złamanie Konstytucji. Nie wróży to dobrze przyszłości Polski, ale zapowiada krwawe igrzyska.
Aniela Bilewicz, polska publicystka
Poglądy autorki mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)