— Panie profesorze, jak podają media na Ukrainę wybiera się prezydent Andrzej Duda i to nie bacząc na to, że ostatnio stosunki polsko-ukraińskie przeżywają kryzys, bowiem historia już dzieli oba narody. Czy można, więc, wykluczyć powtórkę z wizyty do Kijowa prezydenta Bronisława Komorowskiego?
— Myślę, że nie można tego wykluczyć. Już w samym planowaniu tej wizyty strona polska ma poważny dylemat. Ukraina nie tylko otwarcie bawi się w negacjonizm historyczny, negując wielkość, znaczenie i sens rzezi na Wołyniu.
Przy układaniu planu wizyty, tego, gdzie prezydent Rzeczpospolitej ma przyjechać, pojawia się na przykład problem Prospektu Bandery, który stał się w tej chwili centralną ulicą Kijowa. Moim zdaniem, Ukraina zdecydowanie utwardza swoje stanowisko. Wysuwa kontrzarzuty do strony polskiej, przedstawiając różnego rodzaju wyimaginowane zbrodnie popełnione przez Polaków i państwo polskie w stosunku do Ukraińców. Sprawa ta była problemem, dlatego rządy solidarnościowe, od wielu lat popierając środowiska probanderowskie na Ukrainie, próbowały kwestię Wołynia schować pod przysłowiowy dywan. Na szczęście dla prawdy i na nieszczęście dla tych rządów siła opinii publicznej w Polsce sprawiła, że nie udało się tego pod dywan zamieść i kwestia wołyńska wróciła. Ukraina wyraźnie nie spodziewała się, że ta kwestia kiedykolwiek jeszcze wróci. Traktują to jako atak na swój kraj. Jednocześnie świadczy to o tym, jak Ukraińcy bardzo cenią polskie poparcie dla siebie.Co prawda, kraj, który potrzebuje wsparcia, bardzo często poświęca kwestie historyczne na ołtarzu poparcia międzynarodowego w sytuacji, w której grozi mu dezintegracja. Tymczasem Ukraina uważa kwestie historyczne z Polską za na tyle ważne i na tyle znaczące, że decyduje się zagrozić temu sojuszowi. Chyba, że, i tego nie mogę wykluczyć, jest przekonana o tym, że poza medialną dyskusją historyków i polityków nie wpłynie to w żaden sposób na politykę Polski, bo polityka ta z góry nastawiona jest na popieranie Ukrainy za wszelką cenę.
Tak, jak w czasach PRL-u nie wolno było mówić o Katyniu, tak teraz tematem wyklętym miałby stać się Wołyń. Tematem wyklętym III Rzeczpospolitej.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)