MON opublikował projekt ustawy regulującej działanie Wojsk Obrony Terytorialnej. Niektóre jej zapisy budzą sprzeciw nawet organizacji proobronnych.
Przede wszystkim będzie to projekt przerażająco kosztowny.Dla Wojsk Obrony Terytorialnej (WOT) ministerstwo zaplanowało spore zakupy: karabiny, kamizelki kuloodporne, moździerze przenośne, quady, motocykle, pontony, samochody terenowe. Koszt tego wszystkiego wyniesie około 2 mld zł. Do tego około 3,6 mld na utworzenie i utrzymanie oddziałów.
W siłę urośnie dowódca WOT. Ma zyskać na znaczeniu i być trzecim w hierarchii zaraz po dowódcy operacyjnym i generalnym.
Żołnierze zaś mają dostać kontrakty — nawet na 6 lat. W pierwszej kolejności do WOT przyjmowani będą członkowie organizacji proobronnych współpracujących z MON oraz jego pracownicy.
Wiąże się to z licznymi przywilejami — służba ta doliczana będzie do emerytury, dostęp do publicznej opieki zdrowotnej bez kolejek, a żołnierze WOT cieszyć się będą priorytetową kolejnością przy zatrudnianiu w administracji publicznej na stanowiskach związanych z wojskowością.
Dostaną tez swoje „500+" — tyle miesięcznie będą dostawać za „gotowość bojową" szczęśliwcy, którzy podpiszą z MON kontrakty.Ciekawostka: MON nie pogardzi też tymi żołnierzami, którzy w normalnych warunkach do wojska trafić by nie mogli, gdyż dostali kategorię D (niezdolny do służby wojskowej w okresie pokoju).
Mówi się, że MON zamierza zatrudniać informatyków, aby śledzili szpiegów w internecie.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)