Najwyraźniej nie jesteśmy dla Rosji tak atrakcyjni gospodarczo ani politycznie jak Serbia, Słowacja, Węgry, Łotwa czy Bułgaria.
Amerykańskie Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych (CSIS) oraz bułgarskie Centrum Badań nad Demokracją wydały specjalny raport „Podręcznik Kremla. Zrozumieć rosyjskie wpływy w Europie środkowej i Wschodniej".Głowna myśl dokumentu jest taka, że Rosji bardzo zależy, aby „podkopać transatlantyckie więzi" czyli zdestabilizować współpracę między NATO i krajami Europy Wschodniej, a także umocnić się na tych ziemiach gospodarczo poprzez inwestycje, głównie w dziedzinie energetyki — „i w ten sposób wpływać na rządy" wymienionych krajów.
„W niektórych krajach rosyjskie wpływy stały się tak wszechobecne, że zagrażają stabilności tych państw, ich prozachodniej orientacji i stabilności euroatlantyckiej" — alarmują autorzy publikacji.
O Bułgarii napisano, że „krajowi grozi zawłaszczenie pod wpływem Rosji". Rzeczywiście jej udziały w bułgarskiej gospodarce w latach 2005-2014 wynosił około 22 proc. PKB — ale powiązania tych dwóch krajów, podobnie jak powiązania Rosji i Serbii — mają długą historię, sięgającą czasów wczesnego średniowiecza i narodzin prawosławia na tych terenach. Te historyczno-kulturowe niuanse umknęły jednak autorom. W Rosji widzą głównie feudała, który „torpedując antykorupcyjne inicjatywy", obsadza na ważnych stanowiskach przychylnych sobie polityków i i dba, aby pilnowali interesów Kremla (tak budują wpływy absolutnie wszystkie rządy na świecie).
Nie jest to pierwszy raport alarmujący o zwiększaniu rosyjskich wpływów. Brytyjski Centre for Historical Analysis and Conflict Research w lutym 2016 ze smutkiem stwierdzał, że w Europie istnieje „piąta kolumna", która ma łagodzić wizerunek „agresywnych" polityków rosyjskich.
Witold Waszczykowski może odetchnąć z ulgą. Amerykanie nie wzięli pod uwagę Polski, gdy analizowali, które kraje Europy Wschodniej znalazły się na celowniku Kremla.
A przecież Amerykanie nie mogą się mylić.
Tomasz Dudek, polski publicysta, Warszawa
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)