— Służby każdego państwa narażonego na działania hybrydowe powinny z bardzo dużą uwagą podchodzić do incydentów takich jak w Ełku – które łatwo mogą ulec eskalacji, zgodnie ze znanym od dawna mechanizmem – podkreśliła Dyner. Jak dodała, należy pamiętać, iż „pogromy zaczynały się od takich właśnie drobiazgów”.
Ekspertka wyraziła przekonanie, że prawdopodobieństwo, by Polska padła ofiarą takiej prowokacji „jest niewielkie”. — O ile w przypadku Estonii i Łotwy – w krajach, w których jest znacząca mniejszość rosyjska – takie sytuacje można byłoby wykorzystać do wpływu na władzę, czy też jej przejęcia, o tyle Polska jest znacznie twardszym orzechem do zgryzienia. Nie ma u nas prorosyjskiego zaplecza, które mogłoby skorzystać na takim incydencie – wyjaśniła.W noc sylwestrową w wyniku awantury, do której doszło w barze z kebabem w Ełku, zginął 21-letni Polak. Prokuratura postawiła zarzuty zabójstwa pracującemu w barze obywatelowi Tunezji oraz Algierczykowi. W niedzielę przed barem doszło do gwałtownych protestów. Policja zatrzymała 28 osób.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)