— Polska odbudowuje się na arenie międzynarodowej. Jestem osobiście bardzo dumny, że mamy takiego premiera. Z całego serca dziękuję — mówił Jarosław Kaczyński, wręczając premier kwiaty. — Wielu polityków gięło się, gięło się w pół, gdy mieli do czynienia z politykami z zachodu. Beata Szydło się nie ugięła.
Oprócz prezesa PiS na lotnisku czekali również ministrowie: Mariusz Błaszczak, Antoni Macierewicz oraz Piotr Gliński. Usłyszeliśmy, że premier „walczyła do samego końca". W ten sposób partia rządząca usiłuje wmówić rodakom, że polska dyplomacja wcale nie odniosła druzgocącej porażki. Nawet prezydent Andrzej Duda, który ostatecznie wczoraj zdecydował się jednak wysłać Donaldowi Tuskowi depeszę z gratulacjami, stwierdził: — Pani premier zachowała się w jedyny sposób w jaki mogła. Gdyby Angela Merkel znalazła się w sytuacji, że przewodniczący Rady Europejskiej jest z partii, która jest opozycyjna wobec niej, jak na przykład Alternatywy dla Niemiec, i krytykuje ją i jej rząd na forum krajowym i europejskim, to nie sądzę, by uzyskał jej poparcie. Pani premier znalazła się w takiej sytuacji i nie miała innego wyjścia. Na antenie TVP komplementów pod adresem Beaty Szydło padło co niemiara. Jarosław Kaczyński uderzał w coraz bardziej wzniosłe tony:— Broniła w sposób, który pozostanie w naszej pamięci, w naszej historii, bo ktoś może powiedzieć, że ponieśliśmy porażkę. Nie, proszę państwa, pokazaliśmy, że Polska jest krajem podmiotowym. Czasy dużego europejskiego państwa, które na wszystko się zgadza i załatwia tylko małe interesy właśnie się skończyły.
Tylko Jacek Saryusz-Wolski gdzieś się schował i nie rozmawia z mediami. Tymczasem trwają spekulacje na temat tego, co rząd obiecał mu za odegranie tej roli w unijnym przedstawieniu. Najczęściej padają komentarze, iż zastąpi on Witolda Waszczykowskieho.
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)