Za każdym razem jestem pytany o to, a czymże ten festiwal różni się od poprzedniego? Odpowiadam jednoznacznie: my pokażemy wam inne filmy. Po przeanalizowaniu ostatniego festiwalu międzynarodowego w Cannes, powiedziałem, że brakowało tam jednego centralnego tematu, zobaczyliśmy coś w rodzaju „solanki-mieszanki", w której dużo różnych smakołyków. Myślę, że to samo można powiedzieć o festiwalu w Moskwie.
Przez osiem dni widzowie będą mogli zobaczyć 212 filmów fabularnych, dokumentalnych i animowanych z 60 krajów świata. Od razu podkreślę, że zależało nam bardzo na pokazaniu filmu Andrzeja Wajdy „Powidoki". Niestety, to był ostatni film w życiu tego arcymistrza reżyserii, który jest w naszym kraju bardzo lubiany i doceniany. Widzowie będą mogli się spotkać z producentem filmowym Michałem Kwiecińskim, który pracował razem z Andrzejem Wajdą i był jego przyjacielem.
Na moskiewskim festiwalu, poza programem konkursowym, który obejmuje 13 prac reżyserów z Europy, Azji i Ameryki Łacińskiej, odbędzie się debiut nowego pozakonkursowego programu „Euforia przedmieść". Wymyślił go krytyk filmowy Andriej Płachow, który bynajmniej nie uważa, że słowa „przedmieścia", czy „peryferie" niosą negatywne znaczenie: właśnie patrząc na siebie i na swoje otoczenie z boku, można bardzo wiele dostrzec.Do tego programu włączono filmy fabularne z Polski, Bułgarii, Serbii i Rumunii, gdzie w ostatnich latach dokonały się duże zmiany. W ramach tego programu zostanie też wyświetlona czarna komedia kryminalna z elementami pastiszu Agnieszki Holland „Pokot" (w Rosji „Ślad zwierzęcia"). Film zdobył Nagrodę im. Alfreda Bauera na ostatnim Festiwalu Filmowym w Berlinie. Jeszcze parę słów o polskim udziale w tegorocznej edycji festiwalu. Widzowie zobaczą też film animowany techniką malarską „Twój Vincent" poświęcony obrazom Van Gogha w reżyserii Doroty Kobieli i Hugha Welchmana. Znalazło się też miejsce dla filmu krótkometrażowego „Zagraj ze mną" Mileny Dutkowskiej, której talent został uhonorowany na festiwalu w Gdyni.
Filmy w polskiej reżyserii zawsze cieszyły się uznaniem na moskiewskim festiwalu. Pamiętamy, jak zdobywcą najwyższej nagrody został w swoim czasie reżyser Jerzy Kawalerowicz za film „Faraon", i jak uhonorowano nagrodą „Srebrnego Jerzego" dokumentalistę Pawła Łozińskiego za film „Ojciec i syn". Jan Kidawa-Błoński został nazwany w Moskwie najlepszym reżyserem za film „Różyczka". A ulubieniec rosyjskiej publiczności aktor Daniel Olbrychski otrzymał nagrodę „Wierzę" Konstantina Stanisławskiego.
Jeszcze jeden ciekawy rys: zadziwiającym zbiegiem okoliczności, w dniu otwarcia Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Moskwie, jeden z rosyjskich kanałów wyemitował film dokumentalny „Ślicznotki polskiej kinematografii" z fragmentami wywiadów z Polą Raksą, Beatą Tyszkiewicz, Ewą Szykulską i Barbarą Brylską. One właśnie grały w filmach rosyjskich reżyserów, pozostawiając wyraźny ślad w rosyjskiej kulturze. A propos, w czasie moskiewskiego festiwalu odbywa się też pokaz filmów reżysera Andrieja Konczałowskiego. W swoim filmie „Szlacheckie gniazdo", będącym adaptacją powieści Iwana Turgieniewa, Konczałowski obsadził w jednej z głównych roli Beatę Tyszkiewicz, która wszystkich oślepiła swoją urodą i czarem. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Moskwie potrwa do 29 czerwca. Postaramy się informować Państwa na bieżąco.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)