— Polska strona zapewniła nas, że będzie pracować nad tym, aby te miejsca pamięci [zniszczone pomniki UPA — DB] były odnowione i do momentu ich legalizacji pozostaje status quo — takie deklaracje miały paść w stolicy Małopolski, jak twierdzi ukraiński delegat. Dziennikarz prowadzący audycję dodał, że jest to cena, jaką Polska płaci za zgodę ukraińskich władz na dalsze prowadzenie prac ekshumacyjnych i poszukiwawczych.
Ukraiński pracownik kancelarii Poroszenki powiedział również, że Warszawa (a właściwie Kraków) dogadał się z Kijowem również w kwestii tzw. czarnych list, na których widnieją osoby z zakazami wjazdu na teren sąsiada. Obie strony miały dojść do wniosku, że listy te należy „zoptymalizować" czyli skrócić — wyłączając z nich np. historyków, archeologów, badaczy, społeczników.
Tematu pomników nie poruszali strategicznie w rozmowie z mediami uczestnicy spotkania w Krakowie. W oficjalnych relacjach ani Polacy ani Ukraińcy nie zająknęli się nawet słówkiem. Wątek odbudowywania i „przehandlowania" pomników za zgody na ekshumacje wypłynął dopiero kiedy wszyscy rozjechali się do domów.Co napisała Kancelaria Andrzeja Dudy? „Podczas konstruktywnego spotkania strony przeanalizowały bieżące zagadnienia w stosunkach dwustronnych będące przedmiotem wspólnego interesu. (…) Strony spotkania potwierdziły swoje przywiązanie do wzmocnienia strategicznego partnerstwa i uzgodniły, że zakaz poszukiwań i ekshumacji na terytorium Ukrainy winien zostać zniesiony, a wspólne prace ekshumacyjne na terytorium Ukrainy powinny zostać wznowione".
Brzmi pięknie, prawda? Tak samo jak ustalenia o tym, że w niedalekiej przyszłości zaplanowano spotkanie dwóch wicepremierów: Piotra Glińskiego z Polski i Pawła Rozenki z Ukrainy.
Dziennikarze portalu Kresy.pl zwrócili się do Kancelarii Prezydenta o oficjalne wyjaśnienie, czy ukraiński urzędnik powiedział prawdę w programie telewizyjnym. Wcześniej próbowali rozmawiać z Rafałem Dzięciołowskim, jednym z delegatów polskiej strony, ale ten odmówił komentarza.Nie od dziś wiadomo, że Ukraina oczekuje od Polski odbudowania 16 zniszczonych pomników, między innymi tego w Hruszwicach na Podkarpaciu, postawionego nielegalnie w 1994 przez lokalnych Ukraińców i rozebranego również „w czynie społecznym" przez ONR.
A co jeśli Duda każe? Sługa musi.
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)