„Wiem, że nie będę dla wielu z Was obiektywnym głosem, bo na politykę patrzę również przez pryzmat osobistych doświadczeń" — napisała pod nim, podkreślając, że „obywatelski obowiązek nie pozwolił jej milczeć". I na koniec dodała prowokacyjnie: „Zapalę swój mały płomyk sprzeciwu i mam ogromną nadzieję, że nie będę sama. Marzy mi się Polska w której nie obrzucamy się oskarżeniami i inwektywami, może zaczniemy od komentarzy pod tym wpisem?".
Teraz zabrała głos w sprawie walki o prawo do aborcji.
„Parę razy zastanawiałam się już, dlaczego kobiety, które z własnej woli podjęły decyzję o donoszeniu ciąży zagrażającej ich zdrowiu czy urodzeniu poważnie niepełnosprawnego dziecka mają służyć jako argument przemawiający za zaostrzeniem prawa aborcyjnego. Przecież są one najlepszym dowodem na to, że kobiety kochają swoje dzieci, pragną ich, zrobią wszystko, aby je ocalić i żaden przepis tego nie zmieni" — napisała córka ex-premiera na Instagramie i zapytała swoje czytelniczki: „Czy gdybyś to Ty znalazła się w takiej sytuacji nie chciałabyś móc powiedzieć: Tak, chcę urodzić to dziecko mimo wszystko, podjęłam taką decyzję, a nie zostać do tego prawnie zmuszona?".
Kasia Tusk wcześniej jednoznacznie popierała Czarny Protest. „Gdybym nie stanęła po stronie kobiet, nie mogłaby zasnąć w nocy" — tłumaczyła.Najwyraźniej w obronie praw reprodukcyjnych Polek muszą stawać celebryci i gwiazdy show biznesu, kiedy zawodzi ten, na którego najbardziej liczyły. Postawa Adama Bodnara, Rzecznika Praw Obywatelskich, jest najbardziej rozczarowującą reakcją w całej dyskusji o prawie do przerwania ciąży.
Tuż przed głosowaniem w Sejmie Rzecznik stanowczo oświadczył, że „aborcja nie jest prawem człowieka" i że to do ustawodawcy należy ustanowienie granic prawa w tym zakresie.
Bodnar jednoznacznie opowiedział się po stronie obowiązującego „kompromisu aborcyjnego". — Pewne rozwiązania zostały wypracowane 20 lat temu i rodzi się pytanie, czy należy je zmieniać…
Rzecznik jest zdania, że należałoby raczej skupić się na umożliwieniu kobietom wykonywania zabiegów przerwania ciąży przewidzianych dziś w polskim prawie. W niektórych województwach, jak podkreślił — jest to praktycznie niemożliwe. I to na tym należałoby się skupić.— Czy nie lepiej zastanowić się nad powszechną edukacją seksualną i nad tym, żeby faktycznie zapewnić dostępność legalnej aborcji w tych sytuacjach, które są przewidziane przez ustawę?— pytał retorycznie Bodnar.
Feministki są na niego wściekłe. Jego wypowiedź określają jako „zawód roku", chociaż rok dopiero się zaczął. Podejrzewają, że brak wsparcia ze strony rzecznika mógł zachęcić posłów do masowego opuszczania głosowania za projektem „Ratujmy kobiety". W Kasi Tusk nadzieja!
Poglądy autorki mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)