Zaczęło się o 16.00 pod Sejmem. Były tam przeróżne środowiska: organizacje prokobiece, przedstawiciele ruchów miejskich i partii opozycyjnych. Były związki zawodowe, a nawet działaczki zza granicy: z Wielkiej Brytanii i Ukrainy. W swoich przemówieniach organizatorki domagały się, co bardzo istotne — nie tylko poszanowania dla praw reprodukcyjnych kobiet i oddania im decyzji o ewentualnym macierzyństwie. Domagano się też większego wsparcia państwa dla opiekunów niepełnosprawnych dzieci. Polskie rządy od 1989 roku wznoszą się bowiem na wyżyny hipokryzji: pochylają się nad losem nienarodzonych, ale późniejsza pomoc dla chorych, którzy przyjdą już na świat, jest praktycznie żadna. Obowiązek leczenia, opieki i wszelkie związane z tym koszty spadają na rodziców.
Wkurzony pochód spod Sejmu przemaszerował ku „jaskimi zła": czyli siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej. Ulicami Warszawy maszerowało w sumie 55 tysięcy osób. Kiedy czoło pochodu zbliżało się już do biura prezesa i spółki, jego koniec był jeszcze na Placu Trzech Krzyży. Hasła, które padały: „Polska laicka, nie katolicka", „Macice wstają z kolan", „Martwa dziecka nie urodzę!".Widok ten musiał robić wrażenie… i zrobił — na całym świecie.
Zagraniczne media: „Guardian", „New York Times", Agencja Reutera, BBC i CNN rozpisywały się o „czarnym proteście" jako wydarzeniu bez precedensu. Zresztą, polskie protesty od 2016 roku inspirują ruchy feministyczne za granicą. Na przykład organizatorki „zielonych protestów" w Ameryce Południowej nie ukrywały, że wyszły na ulice, ponieważ natchnęła je determinacja wkurzonych Polek.
Tylko TVP pozostała niewzruszona. „Wiadomości" podały komunikat o „pikiecie liczącej kilka tysięcy zwolenniczek zabijania nienarodzonych dzieci w kilku miastach". Prócz tego na portalu TVP Info lansowano informację o „Białym Piątku" — alternatywnej akcji… o której nikt wcześniej nie wiedział. Okazało się, że w wymyślonym prawdopodobnie na poczekaniu Białym Piątku chodzi o to, by tego dnia pomodlić się za ochronę życia i powiadomić o tym fakcie na Facebooku.Sprawa nie jest prosta. Po raz pierwszy protesty na tak ogromną skalę zaczęły się w październiku 2016. Wówczas Instytut Ordo Iuris z flagową działaczką ruch pro-life, Kają Godek, przedstawił obywatelski projekt ustawy wprowadzający całkowity zakaz przerywania ciąży. W tym roku zaprezentowali nieco inną koncepcję: postanowili poradzić sobie z problemem okrężną drogą i zakazać aborcji ze względu na wady i choroby płodu. W Polsce oznacza to praktycznie wyeliminowanie przesłanki do 90 procent przeprowadzanych zabiegów. PiS-owi projekt nieszczególnie się podoba, choć jest to partia ze wszech miar konserwatywna. „Zatrzymaj aborcję" budzi jednak skrajne emocje, a tego rządowi nie potrzeba. Zdecydowanie bardziej niż w latach ubiegłych wyczuwalne są naciski dostojników kościelnych, którzy niecierpliwią się i rugają rządzących za zwłokę. PiS musi więc formalnie projekt zaostrzenia prawa popierać, ale tak, żeby nie stracić władzy z powodu masowego społecznego niezadowolenia.
Dziesiątki tysięcy ludzi na dzisiejszym proteście #StrajkKobiet #CzarnyPiątek w #Warszawa! To robi wrażenie! To siła kobiet! #CzarnyProtest
— Grzegorz Drobiszewski (@GDrobiszewski) 23 marca 2018
via @gazetapl_news pic.twitter.com/Gnv2qUJuCF
W Trybunale Konstytucyjnym leży wniosek o zbadanie zgodności z ustawą zasadniczą tej samej przesłanki, której wyeliminowania chcą „obrońcy życia". Więc jeżeli PiS będzie chciało, tak naprawdę prawo aborcyjne zaostrzyć może w każdej chwili. Na razie wniosek leżakuje — i zapewne będzie jeszcze leżakował w Trybunale tak długo, jak sędzia Przyłębska nie dostanie jasnego sygnału, by się z nim rozprawić. Widać jednak, że prezes jest w rozkroku. Jego twardy elektorat domaga się „zrobienia dobrze" kościołowi, ale cena jest zbyt wysoka.
#CzarnyPiątek, teraz w #Warszawa.
— Piotr Kołomycki 🇵🇱💯 (@MrKolomycki) 23 marca 2018
Nie ma zgody na zaostrzanie przepisów, wolny wybór! #CzarnyProtest 💪 pic.twitter.com/51f7VcSbvJ
Eksperci Grupy Roboczej ds. Praw Kobiet ONZ apelowali w zeszłym tygodniu do polskiego Sejmu i Senatu o to, by nie procedował projektu „Zatrzymaj aborcję", ponieważ jest on sprzeczny z prawami człowieka.
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)