W czasie jego trwania ludzie ubrani w robocze budowlane stroje, dokonali symbolicznej rozbiórki polskiego sądownictwa. Według uczestników happeningu Krajowa Rada Sądownictwa, która dziś, jak mówią, wybierała nowych sędziów do Sądu Najwyższego, przestała istnieć. Zamiast niej powstał Komitet Rozbiórki Sądownictwa, którego otwarcia, przecinając wstęgę, dokonał człowiek przebrany za ministra Zbigniewa Ziobro. Podkreślano, że kryterium wyboru sędziów przez upolityczniony skład KRS nie są ich kwalifikacje, ale raczej zasada — „mierny ale wierny". Czyli zasada ich dyspozycyjności. Reforma jest na pewno zła, ale i przed reformą nie było wcale dobrze, o czym organizatorzy protestów rzadko wspominają. Było wręcz fatalnie. Sprawiedliwości przed polskimi sądami bardzo trudno dochodzić, całe środowisko jest zdegenerowane, a sędziowie podatni na naciski z góry czy zwykłe łapówki.
Można zapytać: czy po tej zmianie przeprowadzonej przez PiS Mateusz Piskorski bardziej będzie tymczasowo aresztowany, a dziennikarz Rossiya Segodnya Leonid Swiridow może być bardziej pozbawiony możliwości wjazdu do Strefy Schengen?
Poglądy autora mogą być niezgodne ze stanowiskiem redakcji.
Klikając przycisk "Post", jasno wyrażają Państwo zgodę na przetwarzanie danych na swoim koncie w Facebooku w celu komentowania wiadomości na naszej stronie internetowej za pomocą tego konta. Szczegółowy opis procesu przetwarzania danych można znaleźć w Polityce prywatności.
Zgodę można wycofać, usuwając wszystkie pozostawione komentarze.
Wszystkie komentarze
Pokaż nowe komentarze (0)
w odpowiedzi na (Pokaż komentarzUkryj komentarz)